Antykoncepcja jako wróg ideowy, bitwa o Polskę, runda kolejna. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który jeszcze rok temu dystansował się od pomysłów części farmaceutów, aby i ich zawód objąć prawem do klauzuli sumienia, nawet jeśli prowadzą jedyną aptekę w mieście, teraz zmienił zdanie. Jest za. Nawet jeśli chodzi o jedyną aptekę w mieście.
Biuro Analiz Sejmowych, latem 2017 roku oddane w ręce ludzi PiS, też jest za. Popiera ustawę farmaceutów w całej rozciągłości. Teraz trzeba jeszcze piętnastu posłów, którzy projekt zgłoszą, i można procedować. Może nie będzie z tego rewolucji, bo już dziś wiele aptek ignoruje prawo, klauzulując się, nawet sieciowo, względnie mówiąc klientom przychodzącym z receptami, że antykoncepcji brak. Będzie po prostu kolejny zdobyty – czyli stracony – przyczółek.
Ustawa to najświeższa inicjatywa instytutu Ordo Iuris
Korzenie tej organizacji częściowo sięgają radykalnej brazylijskiej organizacji TFP, we Francji zaliczanej do sekt. Głośno zrobiło się o nich przed dwoma laty; próba wprowadzenia całkowitego zakazu w Polsce za pomocą ustawy, którą napisali i pod której projektem zebrali podpisy, skończyła się setkami tysięcy protestujących ludzi na ulicach. PiS się wówczas przestraszył. Ordo Iuris jednak nie próżnowało. W ostatnim roku udało im się wprowadzić do raportu OBWE „O przestępstwach nienawiści” nową kategorię: „przestępstwa nienawiści wobec grupy chrześcijan w Polsce” (gdy zagłębić się w szczegóły: chodzi o kradzież tabernakulum i profanację cmentarza) czy sprowadzić do Polski Norweżkę, której w jej kraju ograniczono prawa rodzicielskie, i w jej imieniu wystąpić w Polsce o azyl polityczny.