Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Ratunku! Przyjechało pogotowie!

Co przyniesie nowelizacja ustawy o ratownictwie medycznym

Ratownicy od dawna chcą poszerzenia uprawnień. Na przykład o możliwość stwierdzania zgonu pacjenta. Ratownicy od dawna chcą poszerzenia uprawnień. Na przykład o możliwość stwierdzania zgonu pacjenta. Marcin Jurkiewicz / EAST NEWS
Zamiast reformy systemu ratownictwa medycznego – marginalizacja roli lekarzy i upaństwowienie pogotowia. Oto, co planuje rząd.
Ratownicy medyczni są za upaństwowieniem systemu. Chcą formacji na wzór Państwowej Straży Pożarnej.Stiopa/Wikipedia CC BY 4.0 Ratownicy medyczni są za upaństwowieniem systemu. Chcą formacji na wzór Państwowej Straży Pożarnej.

Pan A., lat 46, ofiara wypadku. Ratownicy medyczni (karetka „P”, czyli bez lekarza) wezwali na pomoc lotnicze pogotowie, bo pacjent stracił przytomność. Lekarz zapytał, czy coś choremu podali. Dostał ampułkę leku obniżającego ciśnienie, nie poskutkowało, więc dołożyli drugą. A. miał złamaną kość udową i ciśnienie wzrosło mu z bólu, a po podwójnej dawce leku z trudem udało się go odratować. Pani M., lat 78, dostała ten sam lek od ratowników medycznych i zmarła. Pani K., lat 34, była ofiarą wypadku komunikacyjnego.

W szpitalu, do którego dowieziono pacjentkę, powszechne oburzenie wzbudziła informacja, że ratownicy na poboczu drogi badali ją per rectum. Pan B., lat 42, zatrzymanie krążenia. Próba resuscytacji, intubacja i podłączenie respiratora. Gdy dojechał wezwany przez ratowników lekarz, stwierdził (co nie było trudne, bo w rurce intubacyjnej widać było wymiociny), że pacjenta zaintubowano do przełyku. Mimo ponownej intubacji, już do tchawicy, nie udało się go uratować. Niektóre z tych spraw trafiły do sądu.

Karetka bez lekarza

I będzie ich więcej, bo do wypadku coraz częściej przyjeżdża podstawowy zespół ratownictwa, bez lekarza, tzw. karetka „P”. – Anestezjologowi także może nie udać się intubacja dotchawicza z zastosowaniem leków zwiotczających, bez zatrzymania krążenia, chociaż jest po sześciu latach studiów i sześciu specjalizacji, podczas której musi przeprowadzić 900 takich zabiegów. A jak ratownik medyczny po dwuletnim nauczaniu policealnym albo trzyletnim licencjacie ma się tego nauczyć, wykonując 10 ćwiczeń na dodatkowym kursie na fantomach? – pyta dr Ignacy Baumberg, anestezjolog, były krajowy koordynator Ratownictwa Medycznego Państwowej Straży Pożarnej.

Taki właśnie kurs doszkalający przewiduje nowelizacja ustawy o ratownictwie medycznym.

Polityka 4.2018 (3145) z dnia 23.01.2018; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Ratunku! Przyjechało pogotowie!"
Reklama