Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

77 noodle bar ****

Adres: Warszawa, ul. Żelazna 41

77 noodle bar to pierwsza w Warszawie restauracja japońska specjalizująca się w makaronach i kluskach.

Salka malutka na ok. 20 osób. W głębi kuchnia, w której na oczach gości przygotowuje się potrawy. Bardzo dobra wentylacja sprawia, że nie czuje się kuchennych zapachów. Stoliki z ciemnego drewna, wygodne krzesła. Zamiast obrusów papierowe podkładki z informacjami, co i jak należy jeść. Karta dań wydrukowana obustronnie na plastikowym prostokącie łatwym do umycia. Bardzo czysto i elegancko.

Potrawy podaje się albo w głębokich japońskich naczyniach, albo na płaskich, również japońskich, tackach. Talerzyków i talerzy się nie używa. Można prosić o sztućce lub o jednorazowe pałeczki. Z napojów zielona herbata i japońskie piwo Asahi.

Specjalnością japońską są pierożki (gyoza) z cienkiego ciasta, podsmażane (12 zł), nadziewane kaczką lub krewetkami. Do tego mała miseczka sosu, w którym należy pierożek umoczyć. Można do tego zamówić porcję ogórków z imbirem (7 zł), co przyjemnie łamie smak.

Ramen z owocami morza (23 zł) to duża porcja gorącej, gęstej zupy z makaronem i właściwie na tym można by skończyć, bo już się jest najedzonym. Ten sam efekt daje sukiyaki udon (24 zł), czyli równie gęsta zupa z płatami pieczonej wołowiny. Obie potrawy wyraziste w smaku.

Krewetki z grilla z sosem teriyaki (19 zł) to niestety zaledwie trzy krewetki, pyszne i chrupiące, które również macza się w sosie. Podobnie jak kawałki kurczaka z grilla potraktowane lekko słodkawym sosem. Polecamy mayashi soba (21 zł), czyli ciemny gryczany makaron z podsmażonymi jarzynami.

Takich barów w Japonii jest kilkaset tysięcy. W Warszawie na razie jeden. Miejmy nadzieję, że to dopiero początek ekspansji zdrowej i smacznej kuchni japońskiej.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Czy człowiek mordujący psa zasługuje na karę śmierci? Daniela zabili, ciało zostawili w lesie

Justyna długo nie przyznawała się do winy. W swoim świecie sama była sądem, we własnym przekonaniu wymierzyła sprawiedliwą sprawiedliwość – życie za życie.

Marcin Kołodziejczyk
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną