Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Projekt pod wąs

Wyraźnie widać, że sytuacja zwycięskiego projektu budynku Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie bardzo się skomplikowała
W efekcie, zdaniem niektórych, jest ona dziś co najmniej tak samo skomplikowana jak sytuacja samej sztuki współczesnej. Nie da się ukryć – sztuka ta jest już tak nowoczesna, że się jej za chińskiego Boga nie da zrozumieć, a jeśli nawet da, to zawsze płytko i niewłaściwie. Dlatego publiczność zamiast oglądać instalacje znanych współczesnych twórców, woli oglądać telewizyjne seriale, w których nie ma wiele do rozumienia, a jeśli nawet jest, to widzowi na pewno nie grozi, że zrozumie to zbyt płytko.

Nic dziwnego, że dla sztuki współczesnej trudno wybudować muzeum w odpowiednim kształcie, chociaż próbować trzeba. W stołecznym konkursie na projekt gmachu Muzeum Sztuki Nowoczesnej zwyciężyła praca architekta szwajcarskiego, ale okazała się tak nowoczesna, że dyrektor placówki oraz szefowa rady programowej natychmiast podali się do dymisji i wezwali do niezwłocznego odrzucenia zwycięskiego projektu. Sama rada od wielu dni usiłuje namówić autora pracy do rezygnacji z dalszych prac nad nią. Tłumaczy mu się, że jego projekt jest najlepszy i dlatego wygrał, ale jest tak okropnie nowoczesny, że strach go realizować. Zdziwiony projektant nie przyjmuje tej argumentacji i udaje, że nie rozumie po szwajcarsku.

Pojawiają się głosy, że pudełkowata bryła Szwajcara to bryła dająca „nieograniczone możliwości”, dlatego ostatecznie można by ją postawić i umieścić w niej zakład karny o zaostrzonym rygorze albo wyrzutnie rakiet wchodzących w skład tarczy obronnej. Tak czy inaczej, w środowisku słychać ostrzeżenia, że jeśli konfliktu wokół projektu nie rozwiążą sami artyści, o ostatecznym kształcie gmachu zadecydują koalicyjne negocjacje z udziałem znawców sztuki nowoczesnej reprezentujących poszczególne partie. Nieoficjalnie wiadomo, że Samoobrona opowiada się za obiektem przypominającym iluminowane widły albo grabie z rozsuwanym dachem, zaś LPR preferuje bryłę śmiałą, ale w ramach obowiązującego prawa, a więc bez dwuznacznych wypukłości oraz wyzywająco sterczących elementów, mogących wywoływać u dzieci agresję i niepożądane skojarzenia. Własną wizję muzeum mają już podobno także posłowie PiS.
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną