Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Lekarze upadli na głowę

Nieustannie pogarsza się stan służby zdrowia, a już zwłaszcza lekarzy.
Po wizycie w szpitalu MSWiA na Wołoskiej minister Janusz Kaczmarek odniósł wrażenie, że stali się oni podejrzliwi, zniechęceni do życia, wielu nie chce pracować, cierpi na bezsenność i słyszy głosy mówiące, żeby dać sobie spokój i wyjechać do Anglii lub Irlandii. Co ciekawe, wszystkim wydaje się, że są ofiarami jakiejś nagonki, a kiedy przekonuje ich się, że nie ma na nich żadnej nagonki, robią się agresywni i twierdzą, że nagonka jest, a twierdzenie, że nagonki nie ma, to tylko jeden z elementów akcji zmierzającej do wykończenia ich.

– Boimy się, że jesteśmy podsłuchiwani i śledzeni – powiadają ogarnięci paranoją lekarze upierający się, że ich kolegów aresztuje się bez powodu, ze szpitala wywozi się karty chorych, a pacjentów masowo przesłuchuje się na komisariatach. Zdaniem ministra, stan lekarzy jest tak poważny, że wielu utraciło już kontakt z rzeczywistością, wydaje im się nawet, że nie są lekarzami i z niezrozumiałych powodów domagają się wynagrodzenia, jakie pobierają hydraulicy, sprzątaczki i robotnicy budowlani.

Do udzielenia pierwszej pomocy mającym urojenia lekarzom szpitala na Wołoskiej skierowano specjalistów z CBA. – Chcemy tym ludziom pomóc – mówi jeden z funkcjonariuszy pierwszego kontaktu. Niestety nie jest to łatwe, gdyż chorzy odmawiają współpracy i nie chcą się poddać koniecznej w tym wypadku obserwacji.

– Są tak przewrażliwieni, że kiedy się ich zatrzymuje, od razu twierdzą, że są niewinni, chociaż nikt nie stawia im jeszcze żadnych zarzutów – narzeka. A kiedy już da im się do zrozumienia, że istnieje podejrzenie, iż biorą łapówki, dostają ataku szału.

– Staramy się robić to delikatnie i w sposób mocno aluzyjny, sugerując przy tym, że byłoby dla nich lepiej, gdyby się przyznali, bo to oszczędziłoby nam konieczności zbierania dowodów, ale oni z właściwą paranoikom pasją przekonują, że to spisek i że na pewno chcemy ich wykończyć. Szkodzą w ten sposób sobie, bo niepotrzebnie siedzą dłużej, ale szkodzą i nam, bo musimy przesłuchiwać kilometry nudnych nagrań z podsłuchów, przeglądać tony historii chorób, chociaż przecież i tak wiemy, że zatrzymani biorą, bo jakby nie brali, tobyśmy ich nie zatrzymywali.

Najgorsze jest to, że dotknięci paranoją lekarze są przekonani, iż nie są nikomu potrzebni i chcą się zwalniać z pracy. CBA zapewnia, że będzie temu przeciwdziałać. – Chcemy wlać w tych chorych ludzi trochę otuchy, zapewnić, że wielu z nich będzie nam jeszcze bardzo potrzebnych i że będziemy się do nich sukcesywnie zgłaszać sami lub przez wytypowanych dzielnicowych. A o ewentualnych zwolnieniach sami zadecydujemy – uspokaja funkcjonariusz pierwszego kontaktu.
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną