Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Honey ***

Adres: Warszawa, ul. Reymonta 12

Honey mieści się na pierwszym piętrze pawilonu sklepowego przy ruchliwym skrzyżowaniu Reymonta i Broniewskiego. W takich budynkach, stawianych za Gierka, dziś często znajdują się całkiem sympatyczne restauracyjki. Lokal, otwarty przed kilkoma miesiącami, jest tego dobrym przykładem. W sporej sali z ladą barową przy ciemnych stolikach stoją jasne krzesła tapicerskie – cały wystrój utrzymany jest w tych dwóch odcieniach. Ładna zastawa, dobrze dobrane sztućce, nienatrętna muzyka z głośnika, miła obsługa. Mieliśmy wszakże pecha, bo w sobotnie popołudnie byliśmy jedynymi gośćmi. A nie ma nic smutniejszego od widoku pustej restauracji.

Pomysł menu jest interesujący. Polega na wprowadzeniu do większości potraw akcentu miodowego. Nie do wszystkich i raczej dyskretnie. W kremie pomidorowym (8 zł) miodu nie było, ale już w sałacie z kawałkami kurczaka i gruszkami z kompotu maźnięto nim owe gruszki. A że dodano trochę ostrości, efekt był udany. Porcja spora, za 21 zł. Niezła była też sałata z grillowanym tuńczykiem (19 zł).

Spaghetti w sosie pomidorowym na ostro (17 zł) było poprawne, ale sosu mogłoby być więcej. Ciekawe były miodowe żeberka (21 zł), całkiem duża porcja chrupiących żeberek z dwoma zimnymi sosami i – pomysł zaskakujący – frytkami z nieobranych kartofli. Mają nieco inny smak niż zwyczajne frytki, a do żeberek bardzo pasowały.

Z deserów zaciekawiły nas lody w cieście (12 zł). Gałka waniliowych owinięta jest cieniutkim ciastem, uformowanym w woreczek podobny do chińskich pierożków, i szybko zapieczona w bardzo rozgrzanym piecu. Lody nie zdążą się rozpuścić, ciasto jest chrupiące, a do tego bita śmietana. Bardzo smaczne. Żeby jeszcze tylko dopisali klienci.

Reklama