Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Intendentura i tabory nadciągną?

Ocena polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska

Polska wraca do gry Polska wraca do gry Maksymilian Rigamonti / Reporter
Polska wróciła do gry w salonach europejskiej dyplomacji – to sedno oceny dwóch lat rządów Donalda Tuska w polityce zagranicznej.
Na co namówimy Europę?Henryk Jackowski/BEW Na co namówimy Europę?

Zaczynam od Unii Europejskiej, gdyż „większe zaangażowanie w pogłębianie integracji naszego kontynentu” znalazło się na pierwszym miejscu exposé ministra Radka Sikorskiego. Przedtem, niestety - pod hasłem walki o interes narodowy - polityka zagraniczna opierała się na pretensjach i zadrażnianiu stosunków z partnerami. Różne tam „Nicea albo śmierć”, unikanie kontaktów i rozmowy, brak inicjatywy, nie licząc może i sensownych, ale źle przygotowanych projektów, dziś już zapomnianych: paktu muszkieterów czy pierwiastka kwadratowego (kto pamięta?).

Więc po takim okresie, powrót to gry to bardzo dużo. Ale powrót nie oznacza jeszcze sukcesu, bowiem gra toczy się na boisku grząskim, zaniedbanym i z partnerami zajętymi mniej grą, a bardziej rozwiązywaniem ważniejszych, własnych kryzysowych krzyżówek. Unia straciła dynamikę rozwoju i sama Polska tej dynamiki nie przywróci. Choć próbuje. Ostatnia próba, zwana w żargonie MSZ „inicjatywą z Chobielina” to ożywienie Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Sikorski, goszcząc francuskiego ministra dyplomacji Kouchnera we własnym dworku w Chobielinie przedstawił tzw. non-paper (propozycje do dyskusji) z kilkoma interesującymi pomysłami w zakresie obronności. Kraje unijne wydają łącznie fortunę na militaria, ale pozostają słabe, bo to wysiłek rozproszony i dublowany. Za sam pomysł - 5 z plusem. Za wykonanie - na razie nic, bo do czego namówimy Europę jeszcze nie wiadomo.

Drugie: Polska głosi sztandarowe solidarności energetycznej w Unii Europejskiej. Trudno temu nie przyklasnąć. Ale z wykonania można postawić zaledwie trzy na szynach. Polska bowiem, jako pierwszy kraj postulujący solidarność, to znaczy dostawy gazu od sąsiadów w razie braków na rynku, powinna także pierwsza pobudować interkonektory (gazowe łączniki) z sieciami zachodnich i południowych sąsiadów.

Reklama