Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Pożegnanie straconego czasu?

Kończy się dekada strachu

Niedostatek wody i żywności Niedostatek wody i żywności Forum
Na tle miłej i łatwej ostatniej dekady XX w. pierwsza dekada XXI w., która powoli się kończy, wyglądała jak kocie łby przy autostradzie.

Niby nic się wielkiego nie stało. Niby nic się nadzwyczajnego nie działo. Zwykle co miało rosnąć – rosło, co miało maleć – malało. Ale wszystko wciąż się trzęsło i telepało. Jakbyśmy pod podłogą mieli pełen kipiącej lawy basen, z którego raz po raz wystrzeliwują ku górze gejzery konfliktów, emocji, lęków, zbiorowych obsesji.

Zaczęło się od histerii i kończy się na histerii. Dziesięć lat temu, o północy 31 grudnia, świat miały zniszczyć ogłupiałe komputery. Teraz ma go zniszczyć świński wirus. A w międzyczasie? Czego myśmy się przez te dziesięć lat nie bali. Wściekłe krowy, zagrypione ptaki, islamscy terroryści, ibn Laden, Lew Rywin, atak cybernetyczny, agenci swoi i obcy, ekspansja Chińczyków, kryzys energetyczny, globalne ocieplenie, rosyjski imperializm, katastrofa systemu finansowego, wyczerpanie zasobów, załamanie demokracji, upadek Zachodu, kryzys demograficzny, wojna płci, irańskie i koreańskie rakiety, upadek dolara, chińskie buty, znikające biliony, zdemoralizowani bankierzy, oś zła, zdeprawowane firmy farmaceutyczne, chciwi maklerzy... Polska wraz z całym Zachodem szła przez tę dekadę jak Odyseusz przez cieśninę dzielącą Scyllę od Charybdy.

Na pierwszy rzut oka zachowywaliśmy się tak, jakby świat wkroczył w jakiś cielęcy wiek i zmagał się z młodzieńczą burzą hormonów. To jest optymistyczna wersja. Wersja pesymistyczna w nagłych uderzeniach emocji i gorączki identyfikuje objawy klimakterium starzejącego się i zużywającego swój rozwojowy potencjał powojennego porządku świata. Gdy ta dekada ruszała, ów porządek był jak pięćdziesięciolatek – na pozór w pełni sił, a pod pewnymi względami nawet u szczytu możliwości, ale już tu i ówdzie wyraźnie niedomagający, tu i ówdzie odczuwający strzykanie zapowiadające starość. Taki, co to chętnie pręży jeszcze muskuły, ale już się czasami zasapie i czasem zamiast szaleć woli posiedzieć przy kominku.

Polityka 51.2009 (2736) z dnia 19.12.2009; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Pożegnanie straconego czasu?"
Reklama