Klasyki Polityki

Tiger Woods: tygrys w potrzasku

Amerykańscy dziennikarze uznali Tygrysa za największego sportowca dekady Amerykańscy dziennikarze uznali Tygrysa za największego sportowca dekady Keith Allison / Flickr CC by SA
Ściągnięto go z piedestału, kiedy się okazało, że prowadził podwójne życie przeczące pomnikowemu wizerunkowi.

Perypetie golfisty wszech czasów, który w Ameryce jest bohaterem narodowym, a dla milionów czarnych idolem i wzorem do naśladowania, zaczęły się 27 listopada o godz. 2.30 nad ranem, kiedy rozbił samochód na hydrancie pod własnym domem. Wypadek był nieco tajemniczy; podejrzewano, że niewielkie obrażenia, które Woods odniósł, były wynikiem nie tyle kolizji z hydrantem, co z żoną, piękną szwedzką blond modelką Elin Nordegren, która niedawno urodziła mu dwoje dzieci. Wyszło wtedy na jaw, że Tygrys ją zdradza i że tą trzecią jest szefowa nocnego klubu Rachel Uchitel (która temu zaprzecza). Z każdym dniem rosła liczba kochanek championa, dochodząc do piętnastu. Nie jest jasne, czy wszystkie rzeczywiście z nim spały, ale tabloidy miały używanie, bo na liście znalazły się m.in. gwiazda porno, prostytutka, kelnerka z Las Vegas i „48-letnia biuściasta mamuśka z Florydy”. Po kilku dniach Tiger powiedział lakonicznie, że popełnił „osobiste grzechy i wykroczenia”, ale kiedy małżonka ostentacyjnie pokazała się bez obrączki, wygłosił publiczną ekspiację przyznając się do małżeńskiej niewierności. Przeprosił też Elin oraz fanów i oznajmił, że na czas nieokreślony wycofuje się z gry w golfa, aby naprawić swe małżeństwo.

Zaraz potem firma konsultingowa Accenture oświadczyła, że zrywa z Woodsem kontrakt na reklamy, a korporacja Gillette zawiesiła pokazywanie go w swoich ogłoszeniach. Kilku innych sponsorów, m.in. AT&T, się waha, natomiast Nike, Tag Heuer i EA Sports nie wycofały jego nazwiska ze swoich produktów. Publiczny wizerunek Tygrysa mocno jednak ucierpiał – według sondażu „Washington Post” i telewizji ABC News, już tylko 43 proc. Amerykanów ocenia go pozytywnie. W 2005 r. w sondażu Gallupa aż 85 proc. oceniało go przychylnie.

Reklama