Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Bez przemilczeń

Jak rozmawiać z dziećmi o seksie

Youtube
Dzieci zadają pytania, gdy są gotowe na przyjęcie pewnych informacji. Nie wystarczy jedna rozmowa z nimi na tematy seksualne. Dialog powinien być rozłożony na lata – przekonuje amerykańska seksuolog Laura Berman.
Artykuł pochodzi z 02/2010. numeru FORUM.Forum Artykuł pochodzi z 02/2010. numeru FORUM.

Laura Berman, terapeutka zaburzeń seksualnych z Chicago, szybko staje się w Ameryce autorytetem w sprawie przekazywania dzieciom wiedzy o seksie. Regularnie występuje w programie Oprah Winfrey Show, co tydzień prowadzi dwugodzinną audycję radiową. Jej nowa książka „Sex Ed: How to Talk to Your Kids About Sex” (Edukacja seksualna: jak rozmawiać z dziećmi o seksie) stara się przełamywać stereotypy.

Reklama

Być może wasze dzieci są wciąż małe i głowicie się raczej nad tym, co nowego można im dawać do jedzenia i jaki wybrać żłobek, niż nad złożonymi zagadnieniami seksu i emocji lat młodzieńczych. Jednakże nawet rodzice przedszkolaków powinni już myśleć o edukacji seksualnej. Tymczasem często rozważanie metod uświadamiania seksualnego dzieci jest odkładane do chwili, gdy są one już u progu życia seksualnego. Laura Berman zwraca uwagę, że dzieci wiedzą znacznie więcej, niż sobie wyobrażamy. Nie sugeruje, by trzylatek musiał wiedzieć wszystko, ale uważa za istotne, aby nauczyć każde małe dziecko prawidłowych nazw jego narządów płciowych i się upewnić, że te narządy nie kojarzą się dziecku z niczym negatywnym, bo prowadziłoby to je do postrzegania seksu jako czegoś „brudnego” lub „złego”.

Synowie Berman – trzynastoletni Ethan, pięcioletni Sammy i czteroletni Jackson – z łatwością nazywali w młodym wieku narządy płciowe i rozumieli, na czym polega różnica między narządami męskimi i kobiecymi. Jeden z jej synów, zafascynowany informacją, że kobiety mają waginy, witał każdą przychodzącą do nich kobietę pytaniem: Cześć, czy ma pani waginę? Innym razem, gdy jej syn szedł do ubikacji z opadającymi spodniami, a rodzic kolegi zwrócił mu na to uwagę, chłopak odpowiedział: No i co z tego, że mi spodnie opadają? Nie wstydzę się mojego penisa!

Seksualne ABC

Dlaczego rozmowy z dziećmi o seksie sprawiają wielu z nas taką trudność? Sposób, w jaki zajmujemy się emocjonalnym i seksualnym wychowaniem naszych dzieci, splata się ze sposobem, w jaki podchodzimy do własnych spraw emocjonalnych i seksualnych – a wielu rodziców jeszcze nie zdołało ich rozgryźć. Inna trudność to wstyd. Wielu z nas zawstydza rozmowa o seksie – dużo łatwiej po prostu w ogóle o nim nie mówić.

Pod wieloma względami wzorujemy się przy tym na sposobie, w jaki wychowywano nas samych – a bardzo często rodzice w ogóle nie przekazywali nam żadnej wiedzy na temat życia intymnego. Berman była wychowywana przez rodziców swobodnie mówiących o sprawach seksu, z czego wynikało przede wszystkim, że nie jest on nigdy powodem do wstydu. Szczęściara. Większości młodych rodziców nikt nigdy nie powiedział, jak przekazywać dzieciom wiedzę o seksualności.

Jakie są zatem rady pani Berman? Najważniejsze to określenie, co naprawdę się liczy – wielu z nas nawet nie odpowiedziało sobie jeszcze na pytanie, jakie nadzieje wiąże ze swymi dziećmi. Ustaliliśmy, czego oczekujemy od dziecka w dziedzinie nauki, być może kontaktów społecznych, ale nie pomyśleliśmy ani przez chwilę, czego oczekujemy od niego w sferze seksu i emocji.

– Zastanówcie się, jak chcecie, by wyglądały pierwsze doświadczenia seksualne waszego dziecka – sugeruje Berman. – Czy chcecie, by było ono wtedy już dorosłe, po ślubie? Czy chcecie, by dzieci były z kimś, kogo szanują i kto je szanuje? Czy chcecie, by dzieci rozmawiały z wami o swych doświadczeniach seksualnych? By omawiały z wami sprawy antykoncepcji i chorób przenoszonych drogą płciową? Odpowiedzi na te pytania określają już waszą strategię – ustalacie sobie własne wartości seksualne i emocjonalne, i to, które z nich chcecie przekazać swoim dzieciom.

Ideał „niewinności”

Laura Berman uważa, że takie ogólne ramy postępowania trzeba wytyczyć, gdy dzieci są jeszcze małe, żeby można było z biegiem czasu budować obraz tej sfery życia, który stanie się później podstawą ich przyszłych decyzji. – Często ludzie kojarzą edukację seksualną z jedną rozmową. Otóż nie powinno być jednej poważnej rozmowy. Dialog powinien być rozłożony na lata. Rozmawianie z dziećmi o seksie nie polega na jednorazowym przekazaniu im porcji wiedzy. Chodzi o raczej o kształtowanie ich poglądów na „te sprawy”.

Nasze dzieci potrzebują tego bardziej niż poprzednie pokolenia, bo jeśli my, rodzice, nie dostarczymy im kontekstu, w którym będą odkrywać swoją seksualność – wyręczą nas w tym media i strony internetowe. A kto chciałby przerzucać odpowiedzialność za edukację seksualną dziecka na telewizję i internet? Media te dostarczą twemu dziecku sporą dawkę wiedzy, ale będzie to wiedza o wiele za szeroka i przedwczesna, pozbawiona kontekstu, co może doprowadzić do tego, że dziecko podejmie decyzje, których będzie potem żałować.

Jednym z największych błędów, jaki popełniają rodzice, jest łączenie dzieciństwa z ideałem „niewinności”, którą zdobywanie wiedzy o seksie może zbrukać. Rodzice muszą wiedzieć, że dzieci zadają pytania wtedy, gdy są gotowe na przyjęcie pewnych informacji. I ważne, by tych informacji im udzielić, gdy o nie proszą. Jeśli prośba się nie pojawia, to tak czy inaczej muszą się czegoś dowiedzieć około 10 lub 11 roku życia. Dzieci chcą poznać mechanikę seksu. Problem polega na tym, że gdy wy, jako rodzice, powiecie dziecku o wprowadzaniu penisa do waginy, dziecko myśli o tym inaczej niż wy. Dla dziecka to tylko zwykła informacja. Wielu rodziców się obawia, że kreuje ona w wyobraźni dziecka obraz w stylu „Playboya”, a wcale tak nie jest.

Berman z zapałem poluje na „momenty edukacyjne” – wydarzenia życia codziennego, które mogą dostarczyć okazji do rozmowy o seksie. Gdy mówię jej na przykład, że moja znajoma ostatnio z zaskoczeniem odkryła w koszu na śmieci swej 16-letniej córki opakowanie po prezerwatywie, natychmiast odnotowuje to jako „moment edukacyjny”. – Znajoma mogłaby wspomnieć córce, że zobaczyła opakowanie, i przy okazji powiedzieć coś takiego: „Naprawdę jestem z ciebie dumna, że troszczysz się o siebie, o swoje zdrowie i pilnujesz, żeby nie zajść w niechcianą ciążę”. Gdyby córka chciała coś dodać, już nawiązałaby się rozmowa.

Dyskusje na temat wprowadzenia edukacji seksualnej do szkół i prawa rodziców do wycofania dzieci z tych lekcji uważa za zasłonę dymną mającą przesłonić rzeczywiste problemy. – Struktura programów szkolnych liczy się w tym sensie, że sygnalizuje wartości całego społeczeństwa, ale sądzę, że edukacja seksualna w szkole to tylko koło ratunkowe dla dzieci, które nie otrzymują jej w najlepszym możliwym miejscu, czyli w domu. Najbardziej martwię się dziećmi, których rodzice chowają głowę w piasek i zbywają temat milczeniem.

O homoseksualizmie mówi: Rodzice nie mogą wpłynąć na wybór orientacji seksualnej dziecka. Mogą co najwyżej wpływać na sposób postępowania z tą orientacją. W naszych czasach, kiedy w większości szkół pewne grono uczniów ma dwie mamy lub dwóch tatusiów, trzeba dzieciom objaśnić taką sytuację.

Jeśli dziecko pyta o coś trudnego lub kłopotliwego, powinniśmy się do tego przyznać. A kiedy nie znamy odpowiedzi na pytanie, obiecać, że się o nią postaramy. – Nigdy wcześniej prowadzenie edukacji seksualnej nie było tak ważne jak obecnie. Jeśli będziemy to robić dobrze, możemy przejść do historii jako pierwsze pokolenie, które robi to jak należy.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną