Ten palec w niemieckim tygodniku „Focus” – sugerujący, gdzie konkretnie Grecy, zadłużeni po uszy, mają ratującą ich Unię Europejską - rozsierdził w Atenach i władze, i media. Tym bardziej, że towarzyszyły mu takie oceny, jak „Oszust w rodzinie euro”. Dzieje Grecji po dawnych czasach starożytnej świetności „Focus” streścił krótko: „2000 lat upadku. ” I zapytał: „Czy Grecja wyciąga nasze pieniądze?
Reakcja oburzonych greckich mediów nie dała na siebie czekać. Gazeta „Eleftheros Typos” zamieściła również fotomontaż, ukazujący berliński pomnik bogini zwycięstwa Wiktorii, dzierżącej – zamiast lauru - sporą swastykę. Gazeta alarmowała: „Finansowy nazizm zagraża Europie”.
Także grecki rząd uznał, że tego już za dużo. Niemiecki ambasador w Atenach został wezwany na dywanik. Wicepremier Theodoros Pangalos –zapewne wdzięczny za odwrócenie uwagi od strajków i niepopularnych rządowych decyzji oszczędnościowych – w wywiadzie dla BBC wypomniał Niemcom, że im chyba najmniej przystoi krytykować Grecję. W końcu to Wehrmacht okupował Grecję i zrujnował jej gospodarkę, za co Grecy nigdy nie dostali odszkodowania. A poza tym Niemcy wtedy zabrali całe złoto z Banku Grecji – i nigdy nie oddali.
- Nie należy podnosić w dyskusji ubocznych tematów, nie mających z nią nic wspólnego – replikował Berlin. Obecnie konflikt mają załagodzić dyplomaci. Niemiecki ambasador już zapewnił, że fotomontaż z Wenus z Milo uważa za „niesmaczny”.