Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Moskwa na słowo nie wierzy

Zamachy terrorystyczne w metrze

Wybuchy w metrze moskiewskim na dwu centralnych stacjach oraz liczba ofiar śmiertelnych – około czterdziestu – to największa jak dotychczas masakra spowodowana przez terrorystów w komunikacyjnym systemie metropolii.

System nazywa się nomen omen „Metropoliten” i jest głęboko pod powierzchnią ziemi drążoną siecią linii, przejść i węzłów komunikacyjnych, której używa codziennie prawie 10 milionów osób. Zamachowcy wybrali dwa symboliczne cele – stację pod „Łubianką”, siedzibą Dzierżyńskiego, Berii, Andropowa i Kriuczkowa, której nazwa kojarzy się z budzącym grozę więzieniem CZEKA, NKWD, KGB, a dziś Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Drugi wybuch nastąpił na stacji Park Kultury w pobliżu Kremla.

Półkilogramowe ładunki odpalono w wagonach, kiedy wypełnione pasażerami podjeżdżały do zatłoczonych peronów. Ewakuacja w tłoku i panice z ogromnej głębokości to zadanie ponad siły służb ratunkowych. Metro budowane było przez Stalina jako gigantyczny schron przeciwlotniczy, dlatego nie da się tam przy wejściach umieścić detektorów metalu. Zamachy dokonane w porannych godzinach szczytu ściągnęły na Łubiankę mera Moskwy Jurija Łużkowa, który rządzi miastem jako człowiek sukcesu powiązany z biznesem wszelkiej maści. Wszystko można o nim powiedzieć, lecz nie to, że radzi sobie z terroryzmem.

Zamachy w metrze w 2004 r., zamach na jeden z teatrów podczas spektaklu, a także na budynki mieszkalne przed wyborami powinny go były dawno zmieść, zwłaszcza, że wie, kto jest sprawcą, a jednak się to nie stało. Teraz też wie – ataku dokonały kobiety-samobójczynie, czyli szahidki czeczeńskie, „narzeczone” Allaha. Czy to się uda potwierdzić? Śmierć Anny Politkowskiej oraz Litwinienki ograniczyła w ogromnym stopniu zainteresowanie dziennikarzy próbami dojścia prawdy, tym bardziej, że za dawniejsze zamachy obarczali odpowiedzialnością pół na pół separatystów z Kaukazu i KGB. Nie oznacza to, że należy dawać wiarę konspiracyjnej wersji historii. Terroryści z Kaukazu istnieją, działają, a matki czy córki ofiar konfliktów wojennych na Kaukazie, gdzie armia walczy z partyzantami, idą w bój, żeby pomścić swoich zabitych. Ostatnie operacje w Inguszetii, gdzie zginęło dwu ważnych dowódców partyzanckich spotęgowało żądzę zemsty, która motywuje większość paramilitarnych formacji zbrojnych na Wschodzie. Żagwiący problem Czeczenii też może być przyczyną zbrodni w Moskwie. Jest ona ostrzeżeniem adresowanym nie tylko do mieszkańców i władz stolicy Rosji ale także do polityków ze świata, którzy wybierają się do Moskwy na uroczystości Dnia Zwycięstwa 9 maja.

Wiele mówi wybór miejsc, niepokoi też czas ataku. Czy zamachowcy mogli wiedzieć, że premiera Władimira Putina nie będzie w Moskwie, bo jest w Krasnojarsku? Mają z nim osobiste porachunki, ponieważ zapowiedział, że „dopadnie ich nawet w kiblu”. Nie dopadł nawet w Teatrze na Dubrowce, gdzie  w trakcie próby odbicia zakładników zginął co trzeci widz. Nieobecność Putina gwarantuje większy chaos, bo nie wiadomo, kto rządzi. Zamachowcy wolą chaos. O wizytach premiera wiedzą tylko najbliżsi współpracownicy. Cień szans ma hipoteza, że zamachy to skutki napięć między prądami w elicie władzy. Wykonawcy wybraliby jednak miejsca położone dalej od symbolicznych centrów sterowania państwem. To samo dotyczy skrajnej prawicy nacjonalistycznej. Masakra jest metodą bardzo w ich stylu, ale nie w pobliżu monumentów i symboli Świętej Rosji.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną