Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Nie ruszać zgniłego mięsa

Rozmowa z Walerijem Zorkinem

Walerij Zorkin, prezes Sądu Konstytucyjnego w Rosji. Walerij Zorkin, prezes Sądu Konstytucyjnego w Rosji. Leszek Zych / Polityka
Naszym problemem jest ogromna przestępczość, w tym zorganizowana. Biznes zrasta się ze strukturami władzy. W Rosji jest wielu bardzo bogatych, ale 20–25 proc. ludności żyje poniżej granicy ubóstwa. To porażki, ale nie upoważniają one do odbierania Rosji tytułu państwa prawa - mówi prezes Sądu Konstytucyjnego Rosji.

Marek Ostrowski: – Za granicą Rosji nie uważa się za państwo prawa. Jak Przewodniczący Sądu Konstytucyjnego odniósłby się do takiego zarzutu?

Walerij Zorkin: – Na pewno nie możemy się porównywać ze Szwajcarią. Rosja weszła na drogę demokracji 20 lat temu, Szwajcaria – 300. O właściwym kierunku świadczy nasza w pełni demokratyczna konstytucja. Europejską Konwencję Praw Człowieka włączono do systemu prawnego także dzięki Sądowi Konstytucyjnemu. W przypadku naruszeń swobód obywatelskich wszczyna się procesy. Sam Sąd Konstytucyjny rozpatrywał w ubiegłym roku 19 tys. skarg. A ogółem przed sądami toczyło się ich 20 mln. Oznacza to, że obywatele idą do sądu i liczą na sądy.

Naszym problemem jest ogromna przestępczość, w tym zorganizowana. Biznes zrasta się ze strukturami władzy. W Rosji jest wielu bardzo bogatych, ale 20–25 proc. ludności żyje poniżej granicy ubóstwa. To porażki, ale nie upoważniają one do odbierania Rosji tytułu państwa prawa. Uwzględniając czas, jaki mieliśmy, i drogę, którą przeszliśmy, uważam, że nikt w historii nie zrobiłby więcej. Najważniejsze jest dziś to, by Rosja nie odgradzała się – jak w przeszłości – żelazną kurtyną, a była częścią światowej społeczności, która żyje według prawa.

Wielu Rosjan uważa, że ich kraj musi iść własną drogą, a pan akcentuje związki ze światem.

Wyjść z globalnego świata to przestać istnieć. Oczywiście nie jesteśmy Szwajcarią ani nawet Polską, każdy kraj ma swoją specyfikę. Tym bardziej Rosja, która jest częścią i Europy, i Azji. Z dziesiątkami grup etnicznych, czterema największymi religiami świata, choć oczywiście największą jest prawosławne chrześcijaństwo. Jeśli Rosja nie jest Europą, to czym jest w takim razie chrześcijaństwo? Czy u nas go nie ma? A humanizm prawa zrodzony z tegoż chrześcijaństwa? W tym sensie Rosja jest częścią świata, była i jest nosicielką tej kultury. Z drugiej strony myślę, że to właśnie obecność Rosji w europejskiej społeczności czyni Europę naprawdę wielką.

Niegdyś Borys Jelcyn podkreślał rolę demokracji. Potem Rosjanie byli rozczarowani takim systemem rządów.

Trudno mi oceniać prezydenta Jelcyna, dobrze go znam. W 1993 r. rozstrzelano parlament. W kolejnym większość uzyskali komuniści i partia Żyrynowskiego. Lata 1994–95 to reformy, które Jelcyn wprowadzał twardą ręką wbrew parlamentowi. Zaraz potem zaczęła się wojna czeczeńska. Rezultatem rządów Jelcyna było ogromne rozwarstwienie między najbiedniejszymi a najbogatszymi. Oligarchowie nie narodzili się u nas tak jak w Ameryce, gdzie przez stulecia tworzono dynastie biznesowe. Jako profesor prawa konstytucyjnego byłem i pozostaję stronnikiem republiki prezydenckiej. Rosja nie może poradzić sobie bez tej formuły. Ma ona plusy i minusy, doskonale widać, że im silniejsza władza, tym bardziej deprawuje. Trzeba przekształceń kultury i świadomości prawnej. Naszą nadzieją jest młodzież. Jeśli zechce żyć w otwarciu na świat zachodni, wtedy scementuje się wspólna przestrzeń cywilizacyjna.

Czy kara śmierci doczeka się w Rosji przełomowego rozstrzygnięcia?

Gdy Rosja została członkiem Rady Europy, podpisała Konwencję, ale nie ratyfikowała odpowiedniego protokołu. Pod koniec lat 90. powstał również problem konstytucyjny, bo prawo mówi, że kiedy oskarżonemu grozi kara śmierci, sprawę powinny obowiązkowo rozstrzygać sądy przysięgłych. A tych nie było na przykład w Czeczenii. Dlatego pod koniec 2009 r. zablokowaliśmy stosowanie kary śmierci na zawsze. Wydaliśmy mianowicie orzeczenie stwierdzające, iż w Rosji powstał taki ustrój prawny, w którym obywatele w praktyce uzyskali swego rodzaju konstytucyjne prawo, by nie podlegać karze śmierci. Prawnicy zrozumieją, że tej wykładni praktycznie nie można odwrócić, to konstrukcja praw nabytych. Tak więc kary śmierci w Rosji nie ma.

Zainteresowanie budzą też orzeczenia Sądu Konstytucyjnego dotyczące organów podatkowych, które stosują praktykę nękania podatników.

Problem tkwi w stabilności ustawodawstwa. Jeśli funkcjonują procedury, które stawiają podatnika w niejasnej sytuacji, a nawet pod groźbą samowoli organów podatkowych, to o jakim normalnym rozwoju gospodarczym może być mowa? Sąd Konstytucyjny rozpatrzył problem i stwierdził, że artykuły prawa podatkowego dawały wyższym instancjom podatkowym swobodę powtórnych kontroli według własnego uznania i zabronił takiej interpretacji. Inne nasze orzeczenia są związane z przebudową prawa podatkowego, które obecnie może nie jest idealne, ale się stabilizuje.

Były też spory o renty i emerytury...

Ogólna zasada sformułowana przez Sąd Konstytucyjny brzmi: to, co obywatel wypracował w zgodzie z prawem, nie powinno być obniżone podczas zmian przepisów. Na przykład ludzie pracujący na dalekiej Północy nabyli prawo do podwyższonych emerytur lub określonych ulg. Potem ulgi zamieniono na środki pieniężne. Okres przejściowy wywołał wiele niejasności, a sytuacja emerytów rzeczywiście uległa pogorszeniu, wywołując znaczne niezadowolenie społeczne. Sąd Konstytucyjny przyjął zasadę, by nie obniżać zaufania obywateli do państwa i prawa. Jeśli człowiek pracował i uzyskał odpowiednie świadczenia, nie można odbierać tego, na co zasłużył. Społeczne nierówności w państwie socjalnym, jakim jest konstytucyjnie Rosja, mogą występować jedynie pod warunkiem jakiejś osłony. Jeśli nie byłoby takiej kompensacji, np. w dostępie do medycyny czy edukacji, Rosja miałaby jeszcze bardziej rozwarstwione społeczeństwo, które nie mogłoby funkcjonować we współczesnej cywilizacji.

Sytuacja, gdy dobro narodowe wytwarzać będą wszyscy, a potem szanse na gigantyczne zyski otrzymają wybrani, zrodzi w społeczeństwie poczucie niesprawiedliwości?

Prywatyzacja lat 90. jest wielkim polem do refleksji, bo w sensie ścisłym – nie miała legalnego charakteru. Oczywiście dokonywała się na podstawie prawa, były ustawy i dekrety. Nie zabiegam o równość materialną – w sensie komunistycznym, ale o zasadę równości wobec prawa. Prywatyzowany majątek był uznawany za własność społeczną i państwową, bo przecież nie należał do sekretarza generalnego ani partii. Widać jasno, że można było iść drogą bardziej sprawiedliwego podziału i transformacji w gospodarkę rynkową. A poszliśmy drogą mianowania. Czy jestem przeciwko rosyjskim Rockefellerom? Nie. Jestem przeciwko magnatom, którzy nie są żadnymi Rockefellerami. Oni nie inwestują w gospodarkę, tylko w złote sedesy za granicą. Zdaję sobie sprawę, że społeczna nierówność w gospodarce rynkowej jest faktem. Ale granicą zróżnicowania powinna być prawna sprawiedliwość społeczna. To problem rosyjski, a droga do rozwiązania daleka, ponieważ różnica między 10 proc. najbiedniejszych a 10 proc. najbogatszych w Rosji przewyższa wszelkie wyobrażenia dopuszczalne w krajach cywilizowanych.

Jak Sąd Konstytucyjny działa w tak trudnych warunkach?

Rola Sądu Konstytucyjnego nie polega na stosowaniu środków przymusu. Sąd opiera się na świadomości prawnej i mądrości podziału władz. Niektórzy przypominają popularną w latach 30. amerykańską koncepcję państwa – sędziego. Jak wiadomo koncepcja runęła, bo oczywiście władza sądownicza, choć silna, nie jest władzą operatywną i wykonawczą. Prawodawca tworzy normy, sąd jest neutralnym instrumentem. Będąc częścią władzy państwowej odgrywa podwójną rolę mediatora i arbitra między państwem a społeczeństwem.

Spełnia tę rolę, ale jego siła przekształca się w pewnym sensie w jego słabość. Jak pan wyniesie piękne kwiaty na mróz, to zobaczy pan, co się z nimi stanie. Sądowi trzeba środowiska kulturowego, poparcia obywateli i środków masowego przekazu, które brak realizacji postanowień Sądu Konstytucyjnego określą jako niedopuszczalną praktykę. Czasem nie można wiele zdziałać, w swojej książce posłużyłem się przykładem, za który wielu się obraziło. Napisałem, że Sąd Konstytucyjny w Rosji w sprawach socjalnych ma tendencje do przekształcania się w dom skarg, do którego ludzie przychodzą, ale nie uzyskują satysfakcji. Na przykład w dobie kryzysu od orzeczeń sądu sytuacja ekonomiczna się nie poprawi. Co nie oznacza, że sąd ma milczeć.

Skarży się pan na demoralizację społeczną?

Człowieka nie można uszczęśliwiać siłą, decyzje należy podejmować z wyczuciem prawa, które z kolei powinno być efektem wychowania. Całe pokolenia powinny przekazywać sobie takie dziedzictwo, aby działanie wbrew prawu było tak odpychające jak jedzenie zgniłego mięsa. To zresztą cytat z Leona Petrażyckiego, który, mam nadzieję, jest w Polsce dobrze znany. Los człowieka może się różnie układać, ale kto ma zasady, na przykład w postaci 10 przykazań, nie zajdzie na skraj przepaści. Oczywiście łatwo przedstawić te proste prawdy, trudniej o nie w praktyce w niestabilnym społeczeństwie, trapionym przez alkoholizm i narkomanię. Mefistofelesowskie zło czyni rządy prawa trudnymi. A przecież poczucie prawa i umiejętność życia zgodnie z nim definiują istotę ludzką w porównaniu z innymi stworzeniami.

Polityka 18.2010 (2754) z dnia 01.05.2010; Świat; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie ruszać zgniłego mięsa"
Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną