Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Człowiek, kryj się!

Zdaniem genialnego współczesnego astrofizyka, Stephena Hawkinga, ludzie nie powinni szukać kontaktu z cywilizacjami pozaziemskimi. Może to być bowiem zbyt niebezpieczne.

To ostrzeżenie formułuje Hawking w nowej serii telewizyjnej dla Discovery Channel, której był pomysłodawcą. Teza, iż we wszechświecie nie tylko na Ziemi rozwinęło się życie, jest zdaniem uczonego racjonalna i statystycznie bardzo prawdopodobna wobec istnienia setek milionów gwiazd w każdej z miliardów galaktyk.

Inni brytyjscy naukowcy podzielają tu pogląd Hawkinga. Są pod wrażeniem ostatnich odkryć, dowodzących możliwości istnienia życia nawet w ekstremalnych warunkach – m.in. odkrycia żywych organizmów na Antarktydzie, w niszy pod kilkukilometrową warstwą lodu. Brian Cox, fizyk z uniwersytetu w Manchester, sugerował niedawno, ze być może organizmy żywe istnieją na Marsie, lub w lodzie pokrywającym księżyce Saturna. Także znany kosmolog Martin Rees, prezes Royal Society, sądzi, że we wszechświecie mogą istnieć takie formy życia, jakie są dla nas jeszcze niewyobrażalne.

Jednak Hawking osobiście jest zdania, że w większości wypadków może tu chodzić o prymitywne formy życia, proste organizmy – takie jak mikroby. Te formy, oczywiście, byłyby dla nas niegroźne. Nie sposób jednak wykluczyć, że na innych planetach rozwinęły się także istoty, obdarzone inteligencją.

Niestety, niepodobni

Nie należy jednak oczekiwać, że będą to istoty akurat do nas podobne. „Skoro astronomowie stale odkrywają nowe gazowe planety w odległych układach słonecznych, to może istnieją tam formy życia, zbudowane z gazu?” – zastanawia się uczony. Jednak „Obcy” mogą mieć z nami pewne wspólne cechy: „Będą pewnie mieli usta, aby pobierać pożywienie – powiada Hawking. Będą mieli nogi, aby móc się przenosić z miejsca na miejsce. Będą mieli oczy, bo muszą widzieć, co się dzieje dokoła nich. Ale to nie znaczy, że będą do nas podobni”.

Czy my sami zresztą będziemy w przyszłości do siebie podobni? Zdaniem Hawkinga, niekoniecznie. Zakłada on bowiem, ze w ciągu najbliższych stu lat uda się opracować metodę, pozwalającą na rozwój ludzkiego embriona poza organizmem matki. Wtedy ludzki mózg mógłby się swobodnie rozwijać, nie ograniczony wielkością czaszki – którą z kolei póki co ograniczają rozmiary kobiecej miednicy, bo przecież dziecko (jak na razie przynajmniej) musi się urodzić.

Spotkania z kosmitami uczony niekoniecznie wyobraża sobie – wzorem niektórych reżyserów filmowych – jako wydarzenie podniosłe i radosne. Jest raczej pesymistą i kontakty z E.T., uważa - z typowo brytyjskim niedopowiedzeniem - za „nieco zbyt ryzykowne”. Bo jacy mogą się okazać kosmici? Wystarczy, że przynajmniej pod względem charakteru okażą się zbliżeni do ludzi...

Albo, niestety, podobni

Jeśli kosmici odwiedzą nas kiedykolwiek, myślę, że skutki mogą być podobne, jak w przypadku odkrycia Ameryki przez Krzysztofa Kolumba. Jak wiadomo, wydarzenie to okazało się niezbyt pomyślne dla rdzennych mieszkańców Ameryki. Wystarczy nam zresztą przyjrzeć się sobie samym, aby dojść do wniosku, że inteligentne życie może w swym rozwoju przybrać postać, z jaką wolelibyśmy się raczej nie spotkać”.

Hawking przypuszcza bowiem, że wysłannicy cywilizacji pozaziemskich mogliby mieć inne cele, niż poszukiwanie bratnich dusz we wszechświecie. Wyobraża ich sobie jako flotyllę wielkich statków kosmicznych, krążących po przestrzeniach międzygwiezdnych w poszukiwaniu źródeł energii i innych niezbędnych zasobów.


Wizja kosmicznych piratów

Myślę, że mogliby wyruszyć w potężnych statkach kosmicznych, splądrowawszy już i zużywszy wszystkie zasoby na swej macierzystej planecie. Tacy, wysoko rozwinięci kosmici mogliby być może stać się nomadami w poszukiwaniu planet, znajdujących się w ich zasięgu, które mogliby podbić i skolonizować” – ostrzega najpopularniejszy fizyk i matematyk od czasów Einsteina.

„Gdyby ci kosmiczni wędrowcy byli na znacznie wyższym od nas etapie rozwoju, byliby może w stanie pobrać z naszego Słońca całe jego zasoby energii. Albo spożytkować je do utworzenia gigantycznego tunelu czasoprzestrzennego, który by im pozwolił na szybsze przemierzanie kosmosu. Oba te scenariusze byłyby równoznaczne z zagładą ludzkości.

Pytany w telewizyjnym programie Larry’ego Kinga, czy ludzie powinni szukać kontaktu z innymi cywilizacjami, czy raczej powstrzymać się od takich prób, astrofizyk przyznał, ze na skuteczne zakonspirowanie się najpewniej jest już za późno. „Jeśli oni tam są, to zapewne juz o nas wiedzą”.

Również specjaliści w dziedzinie poszukiwania cywilizacji pozaziemskich, jak Frank Drake, naukowiec biorący udział w programie SETI, ostrzeżenie Hawkinga przed wysyłaniem sygnałów w przestrzeń, by powiadomić wszechświat o naszym istnieniu, jest co najmniej spóźnione. Od dawna juz zdradziliśmy się i łatwo nas znaleźć. Od wielu lat wysyłamy w kosmos sygnały radiowe, które są dowodem na to, że tu jesteśmy. Wszelkie głosy przestrogi odzywają się niestety za późno. Przy okazji różnych programów badań kosmicznych wysyłaliśmy też w przestrzeń międzyplanetarną różne informacje o sobie – włącznie z namiarami na Ziemię, rysunkiem sylwetek kobiety i mężczyzny, a nawet nagraniem piosenki Beatlesów „Across the Universe”.

(Na podstawie: The Times, Telepolis, Die Welt)

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną