To była najstraszliwsza katastrofa lotnicza na terenie Zjednoczonego Królestwa. 21 grudnia 1988 r. wysoko nad Lockerbie w południowej Szkocji eksplodował samolot amerykańskich linii lotniczych Pan Am z Londynu do Nowego Jorku. Zginęli wszyscy pasażerowie, w zdecydowanej większości obywatele amerykańscy, i załoga. Spadające fragmenty Boeinga 747 i wywołane przez nie pożary zabiły 11 mieszkańców miasteczka. Śmierć poniosło łącznie 270 osób, wśród nich wielu amerykańskich studentów i wysoki rangą pracownik ONZ Bernt Carlsson. Katastrofę spowodował wybuch bomby zegarowej w luku bagażowym samolotu. Detonator nastawiono tak, by wybuchła ona już nad Atlantykiem – rozerwany samolot wpadłby do morza, co utrudniłoby późniejsze śledztwo. Lot 103 wystartował jednak z opóźnieniem i ładunek eksplodował jeszcze nad lądem.
Po trzyletnim śledztwie z udziałem szkockiej policji i amerykańskiego FBI w listopadzie 1991 r. oskarżono o zamach dwóch Libijczyków. Władze w Trypolisie od początku zaprzeczały, jakoby zamachu dokonano na ich zlecenie, ale przywódca Libii Muammar Kadafi zmienił front w obawie przed postępującą izolacją kraju i nowymi sankcjami ekonomicznymi. W 1999 r. Libia wydała podejrzanych Szkocji, gdzie obaj odmówili składania zeznań. Po wielomiesięcznym procesie jednego uniewinniono, drugi, Abdelbaset Megrahi, został uznany za winnego i skazany na dożywocie. Megrahi cały czas nie przyznawał się do winy. Tymczasem zdiagnozowano u niego zaawansowanego raka prostaty. W sierpniu 2009 r. został zwolniony z więzienia z powodów humanitarnych i wrócił do Libii, gdzie witano go jako narodowego bohatera.