Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Trójkąt weimarski reaktywacja?

Prezydent w pierwszej podróży

Pierwsza podróż zagraniczna nowego prezydenta RP właściwie ustawiła priorytety jego kadencji. Najpierw UE, a potem nasi najważniejsi unijni partnerzy – Niemcy i Francja.

I dobrze, że geografia podsunęła Bronisławowi Komorowskiemu najpierw Paryż, a potem Berlin. Wprawdzie z Niemcami więcej nas łączy – w dobrym i złym. Ale, jeśli rzeczywiście chcemy się przysunąć do „twardego rdzenia” UE, to nasze stosunki z Francją wymagają większego dopieszczenia.

Sygnał jest wyraźny. Polska chce odgrywać bardziej konstruktywną, niż w czasach braci Kaczyńskich, rolę w UE. I chce ożywić „trójkąt weimarski”. W latach 90. doroczne nieformalne konsultacje polsko-niemiecko-francuskie prezydentów, szefów rządów, ministrów, samorządowców, trójstronne partnerstwo miast, współpraca uczelni i spotkania młodzieży były miejscem uczenia się partnerów i mentalnego rozszerzania UE na wschód. W minionym dziesięcioleciu „trójkąt” zamierał przesłonięty sporami wokół odmiennych wizji UE, odmiennej postawy Warszawy niż Berlina i Paryża w sprawie amerykańskiej wojny w Iraku, oraz odrodzenia siłę narodowych egoizmów po rozszerzeniu UE w 2004 r.

A jednak w czasie pomarańczowej rewolucji na Ukrainie „trójkąt” okazał swą skuteczność nawet w unijnej polityce wschodniej. W listopadzie 2004 r. Aleksander Kwaśniewski przekonał kanclerza Schrödera i prezydenta Chiraca, by mitygująco wpłynęli Kreml i w ten sposób wzmocnili unijne pośrednictwo w ukraińskim konflikcie wokół sfałszowanych wyborów.

Powrót do idei „trójkąta weimarskiego” jest – jak w samolocie wyjaśniał Komorowski – powrotem na stare, sprawdzone ścieżki. I nie jest to tylko sentyment. Trójstronne nieformalne konsultacje są konieczne jeśli UE nie ma się rozpadać na Europę różnych kręgów wtajemniczenia. Polska nie należy do strefy euro, a jej potencjał nadal jest asymetryczny w porównaniu z mniej lub bardziej symetrycznymi potencjałami Niemiec i Francji. Właśnie dlatego skuteczne konsultacje polsko-niemiecko-francuskie mogą zapobiegać rozpadaniu się UE na „Europę różnych prędkości”, służyć jako system wczesnego ostrzegania w unijnych sprawach konfliktowych i pomóc przygotowywanie polubowne rozwiązania w najtrudniejszych sprawach – jak budżet unijny, polityka energetyczna, gospodarcza, energetyczna, bezpieczeństwa itd.

„Trójkąt weimarski” nie jest ani panaceum ani placebo, jest metodą rozszerzania horyzontów myślenia, uczenia się siebie nawzajem i przedkładania interesu wspólnoty nad narodowe egoizmy. I dobrze, że zarówno Paryż jak i Berlinie są zainteresowane weimarskim szczytem jeszcze w tym roku w Warszawie, a – co ważniejsze – wejściem Polski do znakomitego francusko-niemieckiego kanału telewizyjnego Arte. Byłoby to ziszczeniem polskich postulatów z lat 90.

Wizyta w Berlinie miała oczywiście także charakter dwustronny. Bronisław Komorowski poruszał kwestie aktualne – polityki wschodniej i energetycznej – ale także zasygnalizował odmienną od poprzednika „politykę historyczną”. Oddając w Sachsenhausen honory polskim ofiarom II wojny podkreślił również zasługi Niemców dla Solidarności, odznaczając dziesiątkę najbardziej zasłużonych - zarówno z NRD jak i z Republiki Federalnej – medalami. Nas cieszy, że wśród odznaczonych znalazła się również Helga Hirsch, w roku 1989 nasza autorka i w pewnej mierze redakcyjna koleżanka…

Traf chciał, że wizyta prezydenta w Berlinie niemal zbiegła się w czasie z zakończeniem prac nad nową koncepcją stałej wystawy „Fundacji Ucieczka, Wypędzenie , Pojednanie” - alternatywną wobec tendencji wspieranych przez szefową Związku Wypędzonych i niemieckie kręgi narodowo-konserwatywne. Ta - opracowywana w porozumieniu z niemiecko-czeską komisją historyków, oraz niemiecko-słowacką, a także z polsko-niemiecką komisją podręcznikową koncepcja zostanie zaprezentowana w czwartek. Miejmy nadzieję, że pozwoli ostatecznie zakończyć spór, który przez lata obciążał stosunki polsko-niemieckie.

Przesadą jest twierdzenie polskich mediów, że Bronisław Komorowski „podbił Berlin”. Niemieckie gazety odnotowały wizytę prezydenta z sympatią, ale na dalszych stronach i dość zdawkowo. Komentator „Frankfurter Allgemeine” nie wchodząc w szczegóły w krótkim komentarzu odnotowuje z ulgą „odbudowę” stosunków polsko-niemieckich.

Dorobku tej pierwszej wizyty Bronisława Komorowskiego w Berlinie nie można jednak mierzyć echem prasowym. Ważne, że nowy prezydent ustawił nowe drogowskazy na trasie stosunków polsko-niemieckich w XXI wieku, którą po swym zwycięstwie wyborczym nad Jarosławem Kaczyńskim w listopadzie 2007 r. wytyczył Donald Tusk w czasie swojej wizyty nad Szprewą.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną