Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ukraiński pasztet

Teraz system prezydencki

Ukraiński Sąd Konstytucyjny ogłosił, że konstytucja kraju z 2004 r. została ustanowiona z naruszeniem prawa i od dziś przestaje obowiązywać. Tym samym przywrócił do życia ustawę zasadniczą z 1996 r., czyli z czasów Leonida Kuczmy.

Zmiany konstytucji, jakie dokonano w grudniu 2004 r. w czasie pomarańczowej rewolucji odbierały pełnię władzy prezydentowi na rzecz parlamentu i premiera, kończyły kuczmowski model państwa, w którym urzędujący prezydent mógł wszystko, nawet wbrew Radzie Najwyższej. Mógł także zostać premierem i rządzić niepodzielnie. Reforma konstytucyjna – to prawda, że wprowadzona w pośpiechu i wymuszona tym, co działo się na kijowskim Majdanie – wprowadziła na Ukrainie system parlamentarno-prezydencki i dawała umocowanie premierowi, który stawał się mniej zależny od decyzji prezydenta, zwłaszcza gdy był przeciwnej opcji politycznej. Mówiło się wówczas, że była zrobiona pod premierostwo Julii Tymoszenko. Nie rozwiązywała wszystkich problemów, ale była dobrym krokiem na drodze demokracji.

Dziś decyzja Sądu Konstytucyjnego zadziwia, nie rozumiem tego postanowienia – przyznaje Ihor Koljuszko, znany ukraiński konstytucjonalista. To znaczy, że od dziś prezydent może odwołać radę ministrów i rządzić sam. Prezydent Wiktor Janukowycz nie kryje zadowolenia, zapewnia, że na Ukrainie przestrzegane jest prawo i że będzie respektować decyzje sądu, który oddaje mu pełnię władzy. Opozycja jest zbulwersowana, uważa, że mamy do czynienia z puczem, także dlatego, że Sąd Konstytucyjny nie ma prawa dokonywać zmian w konstytucji.

W trudnej sytuacji znalazł się Bronisław Komorowski goszczący dziś na forum w Jałcie. Komorowski zapewniał, że Polska popiera Ukrainę w staraniach o integrację z Unią Europejską, mówił o europejskich standardach, a tu taki pasztet.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Czy człowiek mordujący psa zasługuje na karę śmierci? Daniela zabili, ciało zostawili w lesie

Justyna długo nie przyznawała się do winy. W swoim świecie sama była sądem, we własnym przekonaniu wymierzyła sprawiedliwą sprawiedliwość – życie za życie.

Marcin Kołodziejczyk
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną