Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Przepis babci

Udało się wykryć, gdzie został wyprodukowany tajemniczy ładunek wybuchowy, który spowodował alarm na lotnisku w Windhoek (Namibia). To ten siejący grozę ładunek został podobno nadany na bagaż samolotu, lecącego do Monachium, a potem do Berlina. Jego zawartość podczas prześwietlania (bo walizki prześwietlane są już także) wydała się podejrzana. Odlot – po alarmie na lotnisku – wstrzymano. 296 pasażerów i 10 osób załogi odleciało dopiero po upływie 6 godzin – w przekonaniu, że oto cudem udało im się uniknąć śmierci.

Paczka miała jednak – co dość nietypowe, jak na bombę sporządzoną przez terrorystów – etykietkę producenta. Błyskawicznie udało się więc trafić po nitce do kłębka. Rzecz została sporządzona w Sonorze.

Sonora nie mieści się ani w Jemenie, ani na tak lubianym przez terrorystów pograniczu Afganistanu i Pakistanu. To mała miejscowość w Kalifornii, USA. Działa tam mała, rodzinna firma, która od lat wytwarza atrapy bomb. Służą one policji i służbom specjalnym różnych krajów do testowania środków bezpieczeństwa na lotniskach i w obiektach publicznych. Taka atrapa zawiera trochę drutów, kabli i tykający budzik.

Właściciel firmy, Larry Copello, ze wzruszeniem rozpoznał swój produkt. „Tak, to było zrobione u nas, jakieś 4 – 5 lat temu. Montowała to jeszcze moja babcia, dziś już 80-letnia. Ona pracowała u nas wiele lat i kochała tę robotę. Muszę jej o tym opowiedzieć.”

Pan Copello nie ma pojęcia, komu atrapa została sprzedana. Ma przecież tylu klientów w różnych krajach. Jak się okazuje, atrapy bomb są niemalże artykułem pierwszej potrzeby.

A tymczasem, jak pisze znany niemiecki dziennikarz śledczy Gerhard Wisnewski, „W Berlinie panuje stan oblężenia. Bundestag jest otoczony przez policje. Deputowani i zwykli obywatele patrza w lufy pistoletów maszynowych. Między metalowymi barierkami paraduja konne patrole Policjanci z bronia i w kamizelkach kuloodpornych kontroluja dokumenty i teczki9 polityków, dziennikarzy i publiczności. A przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert (CDU) zapewnia, że w istniejącej sytuacji zwiększonego zagrożenia niemiecki parlament nie da się zastraszyć.”

Ale spoko, nie ma się czego bać – zapewnia Wisnewski. Tak naprawdę międzynarodowy terroryzm nie wypowiedział Niemcom wojny. Cały alarm został – jego zdaniem – wywołany sztucznie, nie bez związku z faktem, że rząd planował oszczędnościowe cięcia budżetowe. Te bolesne oszczędności miały między innymi dotknać także resort spraw wewnętrznych – co oznaczałoby redukcję wydatków na policję, służby specjalne i środki bezpieczeństwa. Wydatków absolutnie niezbędnych – co było do udowodnienia.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wstrząsająca opowieść Polki, która przeszła aborcyjne piekło. „Nie wiedziałam, czy umieram, czy tak ma być”

Trzy tygodnie temu w warszawskim szpitalu MSWiA miała aborcję. I w szpitalu, i jeszcze zanim do niego trafiła, przeszła piekło. Opowiada o tym „Polityce”. „Piszę list do Tuska i Hołowni. Chcę, by poznali moją historię ze szczegółami”.

Anna J. Dudek
24.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną