Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Płyniemy na jednej łódce

Szczyt UE i euro

Przywódcy Unii Europejskiej – pod naciskiem Niemiec i Francji – uzgodnili zasady „stałej sieci bezpieczeństwa”, która od 2013 r. ma być rozpięta pod bujającą na trapezie światowej niepewności strefą euro.

Ale postanowiono rozpiąć sieć pod całą strefą, a nie poszczególnymi krajami: jak w bajce La Fontaine’a, mrówki czyli partnerzy bogatsi, oszczędniejsi i zapobiegliwsi nie mają zamiaru już łożyć na koniki polne, które żyły ponad stan. Część ekonomistów uważa to za błąd, a w każdym razie sygnał, który rynki mogą zinterpretować jako sygnał podziałów, a nawet zakulisowych kłótni, co zwiększy jeszcze atmosferę niepewności. Nie umiem ocenić czy mają rację czy nie.

W każdym razie mam trzy uwagi: chociaż aktualny szczyt Unii Europejskiej przypomina raczej szczyt strefy euro, kraje nie należące do tej strefy w żadnym razie nie powinny mieć nawet cienia wątpliwości, że w razie poważnych problemów ich narodowa waluta będzie jakąkolwiek osłoną przed wstrząsami walutowymi. Wszyscy w Unii płyną na jednej łódce i powinni dbać o nią jak o własne koło ratunkowe.

Druga uwaga: Niemcy i Francja zaproponowały umocnienie systemu stabilnościowego w październiku, w połowie grudnia go uchwalono i miejmy nadzieję, że – choć wymaga on zmiany Traktatów unijnych – nie będzie takiej wieloletniej mitręgi z ich zatwierdzeniem, jak z ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego. Unia powinna udowodnić, że jak trzeba, to potrafi działać szybko.

Po trzecie: Dobrze, żeby przywódcy nie zlekceważyli stanowiska Parlamentu Europejskiego. „Parlament przestrzega przed podejmowaniem decyzji na zamkniętych posiedzeniach, po całonocnych debatach we własnym gronie państw członkowskich”. Posłowie wyrazili przekonanie, że mechanizm kryzysowy powinien w szczegółach określać udział sektora prywatnego w podziale obciążeń, by „wyjaśnić pozycję inwestorów, oszczędzających i uczestników rynku”. A także, by plany unijne nie prowadziły do odzyskiwania stabilności kosztem najsłabszych, bo nie wolno pogłębiać ubóstwa i nierówności. Nie są to pobożne życzenia. Przywódcy muszą się wysilić, by szczegółowiej opracować środki zaradcze i wytłumaczyć je zwykłym wyborcom, opinii publicznej. Kiedy politycy żądają wyrzeczeń, lepiej, żeby uważali na to co mówią i sami robią.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wstrząsająca opowieść Polki, która przeszła aborcyjne piekło. „Nie wiedziałam, czy umieram, czy tak ma być”

Trzy tygodnie temu w warszawskim szpitalu MSWiA miała aborcję. I w szpitalu, i jeszcze zanim do niego trafiła, przeszła piekło. Opowiada o tym „Polityce”. „Piszę list do Tuska i Hołowni. Chcę, by poznali moją historię ze szczegółami”.

Anna J. Dudek
24.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną