Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Faraonowie w opałach

Egipt: splądrowano muzeum

Żadna rewolta nie może obejść się bez ofiar w ludziach i zniszczeń. W Egipcie korzystający z okazji rabusie wdarli się niestety także do najbogatszej na świecie skarbnicy zabytków faraońskich.

Zamieszki w Kairze skupiają się na centralnym placu El Tahrir, przy którym znajduje się słynne Muzeum Kairskie. Co gorsza budynek ze 120 tys. starożytnych artefaktów (w tym skarbami z grobowca Tutanchamona) sąsiaduje z siedzibą rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej, którą w piątek została podpalona przez protestujących przeciwko rządom Hosni Mubaraka. Szef Egipskiej Służby Starożytności Zahi Hawass ogłosił, że do muzeum wdarli się rabusie, którzy zniszczyli dwie mumie, ale telewizja Al-Jazeera pokazała więcej – porozbijane gabloty z zabytkami, poprzewracane i połamane rzeźby, uszkodzony wachlarz młodego Tutanhamona. Muzeum w poszukiwaniu rabusiów przetrząsają uzbrojeni po zęby komandosi.

W czasie wojny w Iraku w 2003 r. dobrze zorganizowane grupy złodziei splądrowały Muzeum w Bagdadzie i iracką Bibliotekę Narodową. Uzbrojeni i elegancko ubrani panowie pokazywali, które zabytki warto wynosić. Aby zatrzeć ślady spalono spisy inwentarzowe, a mniej wartościowe eksponaty zniszczono. Przez dwa dni nikt nie przeszkadzał rabusiom. W Egipcie sprawa wygląda inaczej, bo do Muzeum Kairskiego wdarły się – jak na razie – pojedyncze osoby, a wokół budynku Kairczycy spontanicznie utworzyli kordon, mający chronić bezcenne zbiory przed wandalami. Nie wiadomo jednak co stanie się z Muzeum Egipskim, albo z o wiele gorzej chronionymi muzeami lokalnymi, gdy dojdzie do rozruchów i walk ulicznych na większa skalę. Czy znajdą się Egipcjanie gotowi narażać życie, by chronić zabytki, którymi zachwycają się przede wszystkim zagraniczni turyści?

W tej tragicznej sytuacji wręcz groteskowego charakteru nabrało żądanie zwrotu popiersia Nefertiti przez Zahi Hawassa. Jeszcze na początku tego tygodnia niemieckie media rozpisywały się o pretensjach egipskiego Indiany Jonesa, który wystąpił z "oficjalnym żądaniem zwrotu biustu", podpisanym przez premiera Egiptu Ahmeda Nazifa i ministra kultury Faruka Hosni. Berlin po raz kolejny odmówił oddania zabytku, powołując się na dokumenty, które pozwoliły im oficjalnie wywieźć go z Egiptu w 1912 r. Po wydarzeniach ostatnich dni Niemcy (ale i Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie, do których Zahi Hawass także zwracał się z prośbą o zwrot zagrabionych egipskich zabytków) będą mieli w ręku silny argument, by ich jednak nie oddawać. Zgromadzenie wszystkich skarbów w jednym miejscu jest dla nich – jak widać – śmiertelnie niebezpieczne, nawet jeśli buduje się na ich przyjęcie nowe muzeum. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w Kairze nie powtórzy się sytuacja z Bagdadu, a dr Hawassowi uda się obronić zbiory, o które tak usilnie walczy. Problem w tym, że dotychczas wszechwładny Mr. Pyramid miał za sobą poparcie reżimu, który chyli się ku upadkowi. Ciekawe czy odegra rolę życia i będzie bronił powierzonych jego opiece skarbów z takim samym zaangażowaniem z jakim dbał o sławę i uznanie.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną