Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Cień nad placem Tahrir

Skutki arabskiego poruszenia

W świecie arabskim poruszenie. Najpierw Tunezja, potem Jemen, Jordania, Egipt, Sudan, a nawet ponoć Maroko. Wydarzenia egipskie dominują w przekazie mediów, bo w Egipcie poruszenie może mieć najpoważniejsze skutki wewnętrzne i zewnętrzne.

Patrzymy z Polski na sceny na placu Tahrir w Kairze i przypominamy sobie sceny na pl. Wacława w Pradze – początek Havlowskiej aksamitnej rewolucji. Przypominamy sobie tłumy pod stocznią gdańską w sierpniu 1980 r. Ale to złudne porównania. Radość przedwczesna. Powstanie arabskie nie ma swojego Havla, ani Wałęsy. Jego cele, są jedynie hasłami. Opozycja demokratyczna jest silna tylko siłą masowego protestu, a nie siłą własnego programu i zorganizowanej struktury. I nie ma do czego nawiązać, tak jak opozycja w Polsce czy Czechosłowacji mogła się odwołać do doświadczenia demokracji i gospodarki rynkowej sprzed komunizmu.

Możemy jednak przypuszczać, że nawet jeśli powstanie wytraci impet nic w świecie Maghrebu nie będzie już takie samo. Pozostanie mit, który będzie inspiracją i punktem odniesienia dla dalszych prób zmiany systemu. Tak działał mit solidarności w Polsce i innych krajach bloku radzieckiego, przed upadkiem realnego socjalizmu. Tak działa do dziś w krajach arabskich i gdzie indziej w świecie pozbawionym demokracji, praw i swobód obywatelskich. I wbrew sceptykom można mieć nadzieję, że kiedyś raczej prędzej niż później spełnią się marzenia ludzi w tym świecie o zmianie na lepsze. Ludzie poczuli, że reżimy nad nimi panują nie są tak potężne jak się wydawało.

Mniej powodów do radości mamy dziś w Egipcie, sytuacja jest płynna, kierunek w jakim zmierza trudno odczytać. Nie cieszą się z tego nie tylko turyści, ale też stratedzy. Kto ma władzę w Kairze, kontroluje Kanał Sueski i wielki kraj muzułmański związany dziś sojuszem z USA i traktatem pokojowym z Izraelem, a z drugiej strony mający jedyną wewnętrzną zorganizowaną siłę opozycyjną tzw. Braci Muzułmanów. Jest to ruch o nastawieniu antyizraelskim i antyzachodnim. Gdyby to on doszedł do władzy po Mubaraku, ani Zachód, ani Izrael, ani turyści nie mieliby się z czego cieszyć. Ale Egipcjanie zapewne też nie, bo od dziesięcioleci żyją z zachodnich turystów i współpracy z Zachodem.

W tych dniach dojdzie zapewne do jakiegoś przesilenia w Egipcie. Oby w stronę rozejmu, kompromisu i wolnych wyborów, a nie wojny domowej, której cień wciąż wisi nad Kairem. Teraz uniknięcie wojny domowej będzie największym powodem do radości z arabskiego poruszenia.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną