Majątek, czyli w polskich warunkach głównie mieszkanie, niech będzie wspólne, ale jak to się ma do gąszczu rozmaitych form półposiadania w rodzaju spółdzielczego prawa do lokalu czy przydziału kwaterunkowego? Czy bez udziału sądu da się ot tak, z dnia na dzień, podzielić przed chwilą jeszcze wspólny dobytek? Czy partnerowi można będzie zapisać spadek z pominięciem dzieci z pierwszego związku? Czy po rozwiązaniu umowy w grę wchodzą alimenty? Czy nowy partner bierze odpowiedzialność za dzieci; czy spadają nań obowiązki i prawa rodzicielskie? Czy można będzie rzeczywiście przyjść do partnera i powiedzieć: kochanie, wczoraj się ożeniłem, nasz związek jest nieważny?
Partnerstwo będzie musiało wpleść się w polski skomplikowany system prawny – od prawa podatkowego, przez rodzinne, po spadkowe – oparty na niepisanym, ale uchwytnym założeniu, że wszyscy żyjemy w wielopokoleniowych, zwartych, tradycyjnych rodzinach, gdzie brat kocha brata, gdzie matką jest też teściowa.
Nie sposób ustrzec się pytań i wątpliwości: jak w tym wszystkim zadziała związek partnerski, jak ten nowy byt wpłynie na polski pejzaż społeczny? Poszukiwaniu odpowiedzi na pytania natury – rzec można – technicznej, ale też głębszej refleksji socjologicznej poświęcimy cykl publikacji w najbliższych numerach POLITYKI.