Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Jesienią o wiośnie

Debata o przemianach w świecie arabskim na zdjęciu od lewej: Paweł Świeboda, Sarah Wafa, Mehdi Lahlou, Ramla Jaber, Khalil al-Anani, Arslan Chikhaoui i Marek Ostrowski. Debata o przemianach w świecie arabskim na zdjęciu od lewej: Paweł Świeboda, Sarah Wafa, Mehdi Lahlou, Ramla Jaber, Khalil al-Anani, Arslan Chikhaoui i Marek Ostrowski. Tadeusz Późniak / Polityka
O przemianach w świecie arabskim i szansach na ich sukces dyskutowali na debacie zorganizowanej przez Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa, Bertelsmann Stiftung i POLITYKĘ przedstawiciele Algierii, Egiptu, Libii, Maroka i Tunezji.

- Perspektywy tych krajów są różne, chociaż zwykliśmy umieszczać je pod wspólnym parasolem – zaznaczył na wstępie Paweł Świeboda, prezes CSE demosEuropa. Rzeczywiście nawet szeroki parasol nie byłby w stanie objąć w całości tego, co dzieje się w poszczególnych krajach w większym lub mniejszym stopniu ogarniętych arabską wiosną. Dla redaktora naczelnego POLITYKI Jerzego Baczyńskiego, wydarzenia w świecie arabskim mają wiele odniesień do tego, czego sami jeszcze niedawno doświadczaliśmy w związku z naszą własną, rewolucją „Solidarnościową”. - Życzliwie wspieramy demokratyczne przemiany, choć jesteśmy niepewni ich wyniku. Jako dziennikarze stawiamy wiele pytań, jedno z nich to pytanie o perspektywę zmian i szanse na sukces i to, co w tym kontekście nazwalibyśmy sukcesem – mówił Jerzy Baczyński.

Tunezja: wolność i co dalej

- Mamy poczucie wolności. Młodzi ludzie są zadowoleni ze zmian, obserwujemy eksplozję nowo powstających stacji radiowych i telewizyjnych – mówiła Ramla Jaber z Ministerstwa Pracy i Szkolenia Zawodowego z Tunisu. W Tunezji za kilka tygodni mają odbyć się wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego, które przygotuje nowy projekt konstytucji. Po raz pierwszy od wielu lat mają być one wolne i niezależne, pomagać w tym mają również obserwatorzy z Unii Europejskiej – Rewolucja wprowadziła stabilność – podkreślała Jaber. Moderujący dyskusję szef działu zagranicznego POLITYKI Marek Ostrowski studził nieco optymizm i przypominał, że najtrudniejsze jest, to co dzieje się po rewolucji: - Kto da pracę tym młodym ludziom? Może jestem nadmiernym pesymistą, ale czy rozczarowanie społeczne nie będzie rosnąć?

- Rzeczywiście, potrzebujemy nowych inwestycji, także przy tworzeniu nowych miejsc pracy. Stworzenie jednego to koszt 25 tys. euro – przyznała Jaber. Według podanych przez nią danych, w wyniku rewolucji, z Tunezji wyprowadziło się ok. 70 zagranicznych firm, ale też pojawiło się 100 nowych. – Sami też próbujemy wiele robić. Na przykład stworzyliśmy system egzaminów na stanowisko publiczne z umieszczanymi w internecie listami z wynikami.

Egipt: pół-rewolucja

Egipska ulica wciąż nie jest zadowolona z tempa zmian, wojsko wciąż zajmuje dominującą pozycję - Mubarak nie odszedł dlatego, że ludzie tego chcieli, lecz dlatego, że zmusiło go do tego wojsko – stwierdził Khalil al-Anani, analityk magazynu Al-Siyasa Al-Dawliya z Kairu. Jego zdaniem jest jednak kilka pozytywnych zmian: zlikwidowano dominację jednej partii i wciąż powstają nowe, zniesiono państwo policyjne, można demonstrować. Niektóre problemy jednak pozostały: - Mubarak odszedł, ale reżim został. Nie walczymy z jednym człowiekiem, teraz walczymy 15 z Rady Najwyższej Sił Zbrojnych. Jak mamy przekonać ich do zmian? Oni nie mają jasnego planu.

Sytuacja jest wciąż niestabilna; wciąż dochodzi do strajków, protestów, wciąż można zostać aresztowanym bez powodu. Marek Ostrowski zastanawiał się c kolei, co będzie z młodymi Egipcjanami, którzy choć byli paliwem rewolucji, nie zechcą angażować się w działalność partyjną i pozostać na obrzeżach polityki – Młodzi nie wierzą, że coś się zmieniło. Nie ma komunikacji między nimi a władzą – potwierdzał te obawy al-Anani.

Libia: władza nieznana

W Libii tworzy się władza tymczasowa, choć Muammar Kadafi wciąż się ukrywa. Libijska dziennikarka Sarah Wafa przypomniała, że jednym w ważnych wyzwań dla nowego rządu są istniejące w Libii podziały, przede wszystkim między wschodem a zachodem kraju. – Wciąż nie wiemy, co się stanie, dostajemy niejasne sygnały z rządu – mówiła Wafa.

- Nie znamy nowej władzy i jej przedstawicieli – przypominał Marek Ostrowski. – To rzeczywiście wyzwanie, jak ustalić reprezentację poszczególnych części.

Maroko: prawie demokracja

Zdaniem współprowadzącego dyskusję Pawła Świebody, zmiany w Maroku i Algierii są raczej ewolucyjne, ale także na nie silnie oddziałuje, to co dzieje się w pozostałych państwach regionu. W Maroku kilka dni temu odbyło się referendum zatwierdzające projekt zmiany konstytucji zaproponowany przez króla, który nieco ogranicza jego uprawnienia. Opozycja uważa jednak, że zmiany są kosmetyczne i niewystarczające, twierdzi także, że sfałszowano dane o frekwencji: - Maroko w porównaniu z innymi krajami ma względnie demokratyczną sytuację, choć w istocie demokracją to nie jest. Król wciąż zachowuje istotne wpływy w parlamencie, rządzie i wymiarze sprawiedliwości – mówił podczas debaty prof. Mehdi Lahlou z Institut National de Statistique et d’Economie Appliquée z Rabatu. Zdaniem prof. Lahlou sytuacja Maroka jest nieco inna, kraj znajduje się „bliżej Europy”, ale to ma również swoje konsekwencje. Zapytany o to, jakie miałby względem Europy oczekiwania, przyznał, że chciałby, by Maroko traktowane było po partnersku: - Są oczekiwania wobec nas, byśmy otwierali nasze granice, rynki pracy i zbyt, ale Europa mówi jednocześnie „zostańcie u siebie, nie przyjeżdżajcie do pracy u nas, bo jesteście częścią problemu z migracją, terroryzmem i islamizacją”.

Algieria: kolejna reforma

Pogrążona w trwającej w latach 90. w wojnie domowej, w wyniku której śmierć poniosło 260 tys. osób Algieria również doświadcza wpływu arabskiej wiosny. – Prawdopodobnie pod wpływem rewolucji arabskich w innych krajach Algieria rozpoczyna drugi etap reform ekonomicznych. Jednym z kluczowych zadań jest walka z korupcją – mówi Arslan Chikhaoui, wykładowca w Algerian Joint Army Staff w Algierze. – Naszym największym wyzwaniem jest zachowanie stabilności.

Pytani przez przysłuchujących się dyskusji o możliwość przeniesienia modelu tureckiego do ogarniętych rewolucją krajów biorący w dyskusji goście zgodzi się, że to niemożliwe: - Nie można jednego modelu stosować do wszystkich – stwierdził Chikhaoui. Z kolei Khalil al-Anani przypomniał, że ponieważ ok. 30 proc. krajów po demokracji wracało do autokracji, nie ma gwarancji, że tak się nie stanie. Są też konkretne oczekiwania wobec Europy: by otworzyła rynki pracy, wymianę młodzieży. – Mamy poczucie Utknęliśmy. Mamy satelity, możemy marzyć o świecie, ale nie możemy go zobaczyć. Możemy się od was uczyć, ale i wy możecie nauczyć się czegoś od nas – mówiła Ramla Jaber.

Algieria: zachować stabilność

Pogrążona w trwającej w latach 90. w wojnie domowej, w wyniku której śmierć poniosło 260 tys. osób Algieria również doświadcza wpływu arabskiej wiosny. – Prawdopodobnie pod wpływem rewolucji arabskich w innych krajach Algieria rozpoczyna drugi etap reform ekonomicznych. Jednym z kluczowych zadań jest walka z korupcją – mówi Arslan Chikhaoui, wykładowca w Algerian Joint Army Staff w Algierze. – Naszym największym wyzwaniem jest zachowanie stabilności bez przemocy.

Pytani przez przysłuchujących się dyskusji o możliwość przeniesienia modelu tureckiego do ogarniętych rewolucją krajów biorący w dyskusji goście zgodzi się, że to niemożliwe: - Nie można jednego modelu stosować do wszystkich – stwierdził Chikhaoui. Z kolei Khalil al-Anani przypomniał, że ponieważ ok. 30 proc. krajów po demokracji wracało do autokracji, nie ma gwarancji, że tak się nie stanie. Są też konkretne oczekiwania wobec Europy: by otworzyła rynki pracy, wymianę młodzieży. – Mamy poczucie Utknęliśmy. Mamy satelity, możemy marzyć o świecie, ale nie możemy go zobaczyć. Możemy się od was uczyć, ale i wy możecie nauczyć się czegoś od nas – mówiła Ramla Jaber.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną