Klasyki Polityki

Amisze łapią się za brody

Szczęśliwi Amisze z Ameryki

W USA mieszka ponad 200 tys. amiszów. W USA mieszka ponad 200 tys. amiszów. louisepalanker / Flickr CC by SA
Płyną pod prąd historii, ale i im przyjdzie porzucić sielski tryb życia.
Normy religijne często wygrywają z prawem. Rząd ustąpił m.in. w kwestii dopuszczenia bryczek do ruchu po głównych drogach, muszą tylko mieć światła ostrzegawcze.Chris Ramirez/WpN/Fotolink Normy religijne często wygrywają z prawem. Rząd ustąpił m.in. w kwestii dopuszczenia bryczek do ruchu po głównych drogach, muszą tylko mieć światła ostrzegawcze.

Myrona i Arlene Miller, amiszów z Bergholz w stanie Ohio, obudziło w nocy walenie w drzwi; Myron otworzył i został obezwładniony przez pięciu mężczyzn, którzy obcięli mu nożyczkami brodę. Napastnicy też byli amiszami, tyle że z rozłamowej grupy. Do podobnego napadu doszło w okolicy: zaatakowany mężczyzna również stracił brodę – u amiszów symbol męskości – a jego żona pukle włosów.

To religijna sensacja: amisze stanowczo potępiają przemoc we wszelkiej postaci. Media tropią przykłady sprzeczności ich zachowań z głoszonymi zasadami i konfliktów z nowoczesnością. Kilka lat temu rozpisywano się o nastolatkach zażywających narkotyki i o ojcu rodziny, który okazał się gwałcicielem. Buggies, konne powozy amiszów, na szosach powodują wypadki. Dysydenci odchodzą czasem ze społeczności. Ale obraz powstający na podstawie tych doniesień – głębokiego kryzysu pod naporem świecko-technologicznej cywilizacji – nie odpowiada prawdzie. Amiszów jest w Ameryce coraz więcej i zachowują odrębną kulturę, chociaż żyją w opozycji niemal do wszystkiego, co ich otacza. Jak im się to udaje?

Co roku około miliona turystów przyjeżdża do hrabstwa Lancaster w Pensylwanii, by oglądać czarne bryczki na drogach, ciągnięte przez konie wozy z sianem na polach, brodatych mężczyzn w czarnych spodniach z szelkami i słomkowych kapeluszach, budujących stodoły, kobiety w długich szarych sukniach i białych czepkach. W Lancaster, jak i gdzie indziej, amisze mieszkają przemieszani z Englishmanami. Dla nich nie są dziwowiskiem, a sąsiadami. Pracują w amerykańskich firmach i sprzedają jankesom produkty swoich warsztatów. Cieszą się wśród nich szacunkiem za pracowitość i religijność.

Polityka 46.2011 (2833) z dnia 08.11.2011; Świat; s. 45
Oryginalny tytuł tekstu: "Amisze łapią się za brody"
Reklama