Kierunki polityczne kraju są znane - każdemu partnerowi trzeba poświęcić jakiś syntetyczny fragment, wiele przedsięwzięć odnotować i pochwalić. We czwartek w Sejmie minister Sikorski poszedł znacznie dalej. Po raz pierwszy - za aprobatą całego rządu - opowiedział się jednoznacznie za stworzeniem trwałej unii politycznej w Europie i za wydatnym zwiększeniem budżetu przyszłej federacji europejskiej.
Exposé poświęcił w znacznej części przedstawieniu nowoczesnego rozumienia suwerenności. Istotę suwerenności ukazuje obecne położenie Grecji: Czy może się przechwalać swoją suwerennością, jeśli nie jest w stanie stać o własnych siłach? Jedyny sposób na umocnienie własnej suwerenności to dynamika gospodarcza. Tę prostą prawdę trzeba w Polsce przypominać. Jaki z tego morał - pyta publicznie Sikorski i od razu odpowiada: chcecie coś zrobić dla narodowej suwerenności - poprzyjcie dalsze reformowanie finansów państwa i głosujcie za reformą emerytalną.
Dobrze, że minister pokazuje jak polityka zagraniczna splata się z polityką gospodarczą. Po raz pierwszy do exposé dołączono listę strategicznych projektów gospodarczych, które rząd zamierza forsować. Można tylko temu przyklasnąć. Ale taki program wymaga ogromnej mobilizacji. Minister gospodarki powinien lepiej współpracować z szefem dyplomacji. Świat idzie naprzód i wcale nie wiadomo, czy zdołamy go dogonić. Trzeba od razu wskazać przynajmniej jedną wielką słabość. Już na początku wystąpienia minister ocenił, że siła gospodarcza i wojskowa Zachodu maleje, a USA redukują budżet obronny i reorientują swoją politykę na Pacyfik. Symptomatyczny zbieg okoliczności: poprzedniego dnia nad Pacyfikiem właśnie debatowali przywódcy wschodzących potęg - BRICS - Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Afryki Południowej. Te kraje w exposé prawie się nie pojawiają. Czas by Polska i polscy przedsiębiorcy wyszli na szersze wody.