Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Zagłębie kłopotów

Opel zniknie z Bochum?

Amerykański koncern General Motors rozważa zamknięcie fabryki Opla w Bochum i przeniesienie produkcji na Wschód. Niemcy są w szoku.

Niemcy są w szoku, bo choć o kiepskiej kondycji fabryki w Bochum mówi się od dawna to na miejscu robiono wszystko, żeby zakład uratować. Zwolniono kilka tysięcy pracowników - z 20 tys. zatrudnionych w czasie największej świetności zakładu, obecnie na miejscu pracuje tylko 3 tys. pracowników, a 5 tys. współpracuje jako podwykonawcy. Wszyscy, którzy wciąż pracują zrzekli się premii i podwyżek. Próbowano też rozszerzyć ofertę fabryki i gdy zarząd GM ogłaszał, że Opel musi skupić się na produkcji tanich aut, załoga z Bochum zaoferowała wytwarzanie do 40 tys. Chevroletów Orlando rocznie.

Jednak wszyscy wiedzą, że GM od lat notuje w Europie straty (w zeszłym roku stracił na europejskich operacjach 747 mln dol.), a koszty pracy w Niemczech są wyższe niż gdzie indziej. Mimo braku podwyżek, premii i zarobków niższych niż te, które wywalczyły dla załogi związki zawodowe, Niemcy i tak zarabiają sześć razy więcej niż np. pracownicy fabryki w Gliwicach, a koszty produkcji są tu o wiele wyższe niż na Węgrzech, w Polsce, Rumunii czy w Meksyku.

Przywiązani do tradycyjnych wartości Niemcy próbują sobie jakoś ułożyć nową rzeczywistość. Marka Opla jest dla nich wciąż symbolem stabilności i solidności. Trudno jest im zrozumieć, że taka fabryka mogłaby przestać istnieć. Bochum kojarzy się z Oplem, a Opel z Bochum. W szczególności tym, którzy mieszkają w blokach wybudowanych dla pracowników fabryki. Sam Opel w grudniu 2011 r. obchodził 150-lecie istnienia firmy, a powstałe w 1962 r. zakłady w Bochum są najstarszą fabryką Opla w Europie.

Wygląda jednak na to, że fabryka Opla zniknie z Bochum tak samo jak w 2008 r. zniknęła stąd Nokia (zarząd w ramach cięcia kosztów produkcji przeniósł ją do Rumunii), a wcześniej w Zagłębiu Ruhry pozamykały się kopalnie węgla, koksownie i stalownie. Pięć kopalń jeszcze pracuje, bo program ich zamakania skończy się w 2018 r. Dziś jednak nie przynoszą już tak dużych zysków jak kiedyś.

Większość mieszkańców Zagłębia Ruhry żyje więc dziś z usług, które powstały wokół poprzemysłowych budynków zamienionych na teatry, przestrzenie wystawowe, centra handlowe i sale uniwersytetu. Fabryka Opla przed laty też stworzyła rynek usługowy; pracownicze osiedla obrosły w przedszkola, szkoły, sklepy i restauracje. Ale Zagłębie Ruhry nigdy nie było bogatym regionem, a bezrobocie było tu zawsze wyższe niż gdzie indziej w Niemczech.

Fabryka Opla na krótko poprawiła sytuacje w regionie, ale już pierwsze zwolnienia można było odczuć . Zniknęły osiedlowe sklepy, restauracje i przedszkola. Jeśli GM przeniesie produkcję na Wschód, prace straci nie tylko 8 tys. zatrudnionych w zakładzie, ale i tysiące usługodawców, którym fabryka zapewnia byt i Bochum, a wraz z nim cały region będzie musiało przejść kolejną metamorfozę.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną