Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Wyborcze widowiska telewizyjne

Debata prezydencka we Francji

Być może nawet połowa z prawie 45 mln wyborców oglądała dwu i półgodzinną telewizyjną debatę pomiędzy Nicolasem Sarkozym i François Hollandem – przed ostatecznym głosowaniem w najbliższą niedzielę.

We współczesnej demokracji takie widowiska są bardziej ekscytujące niż samo głosowanie. „Leć jak motyl, a żądło wbijaj jak pszczoła” – tej rady boksera Muhameda Ali udzielał Hollande’owi pracownik jego sztabu. W obozach obu rywali zgromadzono przed ekranami po kilkuset młodych ludzi z telefonami komórkowymi, którzy mieli nasycić sieci społecznościowe przychylnymi twittami, postami i mejlami.

Sarkozy musiał bronić bilansu swej kadencji. Dowodził, że jednoczenie Francuzów to piękna idea, lecz jej wprowadzanie w życie jest trudne. Przekonywał, iż odpowiedzialność i stanowczość w trudnych i niebezpiecznych czasach kryzysu są bardzo ważne i że socjalistyczny kandydat nie stanie na wysokości zadania, gdyż zapowiada wydatki bez pokrycia.

- Pan chce, żeby było mniej bogatych, a ja, żeby było mniej biednych – powiedział Sarkozy. Hollande zarzucał, że Sarkozy troszczył się o uprzywilejowanych, stworzył niesprawiedliwość i nierówność. Nie szczędzono sobie przykrych słów, padały oskarżenia o kłamstwa.

W sumie była to nerwowa, długa i napięta debata, w której obaj rywale nie pozyskali chyba żadnych dodatkowych głosów. Sarkozy – bezsprzecznie uważany za „zwierzę polityczne” - tak był pewien swojej przewagi medialnej, że wcześniej domagał się aż trzech debat telewizyjnych przed decydującym głosowaniem. Wychodził więc na ring w aurze faworyta. A starcia sportowe przekonały nas, że jeśli faworyt nie pokaże oczekiwanej przewagi – to nasze uznanie zaraz przechodzi na tego, po którym nie spodziewaliśmy się, że dotrzyma kroku.

Tak stało się tym razem. Hollande był twardy, nie dał się zepchnąć do defensywy: odwrotnie – często do defensywy spychał Sarkozy’ego. Zdołał też narzucić ton – na samym początku widowiska przedstawił się jako przyszły prezydent, dla którego „sprawiedliwość” będzie sednem wszystkich decyzji publicznych, a jednoczenie Francuzów i poprawa sytuacji kraju – naczelnym zadaniem. Sprawiedliwość, jednoczenie i poprawa – na tych trzech hasłach Hollande zbudował swoje wystąpienie. Równocześnie zapowiadał zmianę polityki w każdej niemal dziedzinie, mówił nawet, że do zmian przekona Niemcy i inne kraje, co brzmiało czasem dość naiwnie: w każdym razie ten ton musiał podobać się wszystkim, którzy Sarkozy’ego mają po dziurki w nosie. Prawdziwi sędziowie wystąpią dopiero w najbliższą niedzielę.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną