Czekali na to blisko 70 lat, zawsze w cieniu, wstydliwie pomijani podczas uroczystości, nawet Winston Churchill nie wymienił ich w pamiętnej mowie zwycięstwa. A chodzi o 55 573 dzielnych pilotów, którzy zginęli podczas II wojny, dokonując bombardowań Niemiec. Elżbieta II właśnie odsłoniła poświęcony im pomnik – w Green Parku, niedaleko pałacu Buckingham. Wskutek tych nalotów zginęło ponad pół miliona cywilów, 25 tys. w Dreźnie, zamienionym 13 lutego 1944 r. w morze płonących ruin. Od lat trwała debata, czy brytyjskie i amerykańskie naloty na cele cywilne były skutecznym uderzeniem w machinę wojenną Hitlera i skróciły wojnę; czy też w istocie miały za wszelką cenę zmiażdżyć morale cywilnej ludności. Kiedy dwa lata temu materializowała się idea pomnika, burmistrz Drezna Helma Orosz gorąco protestowała u burmistrza Londynu Borisa Jonsona. Stąd też dodatkowa pamiątkowa tablica poświęcona ofiarom nalotów.