Tego jeszcze papieski Rzym nie widział. Po serii katastrof wizerunkowych kurialiści stworzyli stanowisko starszego specjalisty od public relations. I zaraz podjęli starania, żeby obsadzić na nim Grega Burke’a. 52-letni Amerykanin z ponad 20-letnim stażem korespondenta w Rzymie początkowo odmówił. Po prostu lubi swoją pracę korespondenta. Absolwent dziennikarstwa na uniwersytecie Columbia, ostatnio pracował dla prawicowej siecii Fox News, wcześniej dla tygodnika „Time” i konserwatywnej prasy katolickiej w USA. W końcu jednak się zgodził. Na piarze się specjalnie nie zna, ale nie ma z tym problemu, bo wie, czego po nim oczekuje watykański Sekretariat Stanu, który go zatrudnił.
Burke nie będzie rzecznikiem Stolicy Świętej. Tę funkcję nadal pełni jezuita Federico Lombardi. Będzie raczej watykańskim odpowiednikiem „dyrektora komunikacji” w Białym Domu, czyli strategiem od polityki medialnej Kościoła. Burke jest oddanym synem Kościoła i świeckim członkiem Opus Dei, żyjącym w celibacie i oddającym Kościołowi sporą część dochodów. Niedawno otrzymał obywatelstwo włoskie.