Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Synaj na Syberii

Lekcja żywego języka

materiały prasowe
Ostatnie miejsce na świecie, w którym w szkołach nadal uczą jidysz, leży we wschodniej Azji. Na lekcje tego języka przychodzą nawet Chińczycy.

Żydowski Obwód Autonomiczny założony w 1934 r. na dalekowschodnich terytoriach ZSRR miał być – zgodnie z założeniem Stalina – światową ojczyzną Żydów, jedyną słuszną alternatywą dla syjonistycznych pomysłów pod protektoratem brytyjskim. Nigdy się nią nie stał. Nawet w okresie największego napływu Żydów z całego Związku Radzieckiego i z zagranicy Żydzi nie stanowili tu większości. Gdy po upadku ZSRR otwarto granice, wielu mieszkańców Żydowskiego Obwodu Autonomicznego wyjechało do Izraela. Ci, co pozostali, kultywują tradycje. Film o stolicy Żydowskiego Obwodu Autono-micznego Birobidżanie nakręcił pisarz Marek Halter – polski Żyd mieszkający na stałe we Francji. „Birobidżan, Birobidżan!” został zaprezentowany na tegorocznym festiwalu w Cannes.

Język jidysz, którym posługiwała się większość Żydów aszkenazyjskich w Europie Środkowej i Wschodniej, to dziś dla ich potomków coś jak chińskie hieroglify. Zabawne, że dzieci Chińczyków, którzy się tu osiedlili, uczą się jidysz w szkołach Żydowskiego Obwodu Autonomicznego. Birobidżan niedawno obchodził 75 rocznicę założenia. Powstał jako osada w pobliżu stacji Tichońkaja (Cichutka) na mocy decyzji partii. Miasto budowali Żydzi z całego Kraju Rad i przybysze z zewnątrz. Żydowski Obwód Autonomiczny miał się stać państwem żydowskim. Państwo Izrael powstało 15 lat później.

Stalin ogłosił jidysz językiem proletariatu i oficjalnym językiem Birobidżanu. Dzisiaj Birobidżan jest jednym z ostatnich miast, na którego ulicach pozostały napisy w jidysz i gdzie tego języka uczy się w szkole.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną