Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Życie po porażce

Porażka w wyborach niczego nie nauczyła Mitta Romneya. Niedawno oświadczył, że prezydent Obama zwyciężył tylko dlatego, że rozdawał prezenty wyborcom. Swoją wypowiedzią potwierdził, że nie ma za grosz wyczucia, co wypada, a czego nie wypada mówić politykowi. Republikanie chórem potępili jego kolejną gafę i poradzili mu, żeby taktownie zszedł ze sceny. Nigdy już nie zostanie ich kandydatem do Białego Domu. Ale lista polityków, których kariera w wyścigach prezydenckich zakończyła się po porażce, jest dłuższa.

W 2000 r. Al Gore zdobył nawet więcej głosów bezpośrednich niż George W. Bush i przegrał dopiero głosami elektorskimi, w dodatku po kontrowersyjnej decyzji Sądu Najwyższego, ale i tak demokraci mu podziękowali i Gore musiał wycofać się do sektora prywatnego. Michael Dukakis po przegranej z George’em Bushem seniorem (1988 r.) oddał się działalności akademickiej, a Bob Dole po porażce z Billem Clintonem (1996 r.) zajął się lobbingiem i reklamowaniem w telewizji viagry. Pokonany przez Busha juniora John Kerry także raczej nie wróci jako kandydat, chociaż w drugiej kadencji Obamy może np. zostać szefem Pentagonu. W ostatnim półwieczu jedynym wyjątkiem od reguły był Richard Nixon, który mimo przegranej w 1960 r. z J.F. Kennedym osiem lat później wrócił na scenę i został prezydentem.

Polityka 47.2012 (2884) z dnia 21.11.2012; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną