Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Osiedle grozy

W mateczniku kamorry

materiały prasowe
Wprowadzić się, pozostać niezauważonym, a nawet wykonywać drobne prace dla mafii – ta sztuka udała się włoskiemu dziennikarzowi w Scampii, najniebezpieczniejszej dzielnicy Neapolu.

W Scampii jedyną drogą życia jest życie członków kamorry. Cóż z tego, że mój gospodarz i wspólnik na osiedlu Vele (dosłownie „Żagle” – od ogromnych bloków przypominających wielki statek) za mnie ręczy: to nie wystarczy, bym mógł mieszkać pod bokiem mafijnych płotek. Muszę zdać egzamin. 7 stycznia br., na pierwszym ustnym egzaminie, w komisji zasiada dwóch mężczyzn: blondyn i brunet. Brunet przeszukuje mnie na schodach do piwnicy. Torba wydaje mu się w porządku, dowód osobisty – choć niezaprzeczalnie fałszywy – też nie wzbudza wątpliwości. W Neapolu można kupić wszystko, nawet dokumenty. Potem biorą mnie na spytki. Zaczyna blondyn: Czego chcesz?

Po pierwsze: nie wkurzać!

– Żona wyrzuciła mnie z domu, jej ojciec zwolnił mnie z fabryki butów i wylądowałem na ulicy. Potrzebuję miejsca do spania. Zapada milczenie. Potem blondyn dodaje: Masz jakąś przeszłość? (w domyśle: czy byłem notowany?). – Nie, na miłość boską! (głupia odpowiedź, ale wymsknęło mi się). – Lubisz jeździć samochodem? – Uwielbiam.

Blondyn częstuje mnie zapalonym papierosem. – Dobra, możesz zostać, ale lepiej nas nie wkurzaj, zrozumiałeś?

Aby uzyskać dostęp do blokowiska w Scampii, trzeba poznać kodeks narzucony przez ’o Sistema – przestępczy układ. Mój gospodarz służy mi za przewodnika. Potrzebuje pieniędzy, jego gościnność ma swoją cenę. Nie ma mowy, żeby jeździć tu motocyklem w kasku, bo to rekwizyt płatnych zabójców. Kask jest tolerowany – dla uniknięcia mandatów – tylko na głównych arteriach dzielnicy, w ogólnodostępnej strefie, gdzie przemytnicy papierosów oferują „wszystkie kanapki za 2,50 euro”, oczywiście nadziewane tytoniem.

 

Pełna wersja artykułu dostępna w 49 numerze "Forum".

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną