Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Jak wkopałem kreta

U źródeł przecieku

materiały prasowe
„Wiedziałem, że przeze mnie może stracić życie” – haker Adrian Lamo, który wydał władzom żołnierza Bradleya Manninga, informatora WikiLeaks, nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia.

Bradley Manning ostatnio opowiedział, jak był traktowany w ciągu dziewięciu miesięcy aresztu w bazie marynarki wojennej w Quantico pod zarzutem przekazania setek tysięcy tajnych amerykańskich dokumentów i filmów wideo WikiLeaks.
Adrian Lamo:
Obecnie moje jedyne informacje na temat dochodzenia to te, które przekazują mi inni, prosząc o komentarz. Niektórzy są oburzeni, że w moim życiu jest miejsce dla innych spraw oprócz Manninga. Nie traktuję tej sprawy lekko, ale poważnie. Decyzję o ograniczeniu czyjejś wolności łatwo można osądzać, ale mogą ją zrozumieć tylko ci, który to przeżyli. Całe to zdarzenie można albo zintegrować ze swoją osobowością, pogodzić się z nim i żyć dalej, albo na zawsze utknąć w jednej chwili. Był taki okres, gdy myślałem, że nie posunę się już do przodu. Bardzo źle to przeżyłem. Jednak od jakiegoś czasu żyję dalej swoim życiem. W końcu minęły już dwa lata.

Manning mówi, że trzymano go w celi 2,5 x 1,8 m przez 23 godziny i 40 minut na dobę, rozbierano w nocy, kazano stać nago na baczność na porannym apelu itd.Czy się spodziewałeś, że będzie tak surowo traktowany, gdy – jak to ująłeś – zdecydowałeś się ograniczyć jego wolność?
Nie mam informacji z pierwszej ręki co do warunków jego pobytu w areszcie. Wielu ludzi i wiele decyzji złożyło się na to, że sprawa wygląda teraz tak, jak wygląda. Oczywiście, gdyby nie mój udział, sytuacja byłaby zupełnie inna. Ale nie można nazwać czegoś pośrednią przyczyną, jeśli po drodze do domniemanego skutku jest tyle różnych etapów. Niemniej wiem, że to, co zrobiłem, mogło kosztować go życie. W związku z tym każdy inny rezultat należy uznać za korzystny.

Cofnijmy się w czasie do maja 2010 r. Dlaczego Manning wybrał z całej cybersfery na powiernika właśnie ciebie?
Jest wiele możliwych powodów, ale co go skłoniło, wie tylko on sam. Trudno na ten temat spekulować.

 

Pełna wersja artykułu dostępna w 1 numerze "Forum".

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Andrew Scott: kolejny wielki aktor z Irlandii. Specjalista od portretowania samotników

Poruszający film „Dobrzy nieznajomi”, brawurowy monodram „Vanya” i serialowy „Ripley” Netflixa. Andrew Scott to kolejny wielki aktor z Irlandii, który podbija świat.

Aneta Kyzioł
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną