Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Wykop jankesa

Futbol amerykański

materiały prasowe
Super Bowl oglądało w tym miesiącu ponad 100 milionów ludzi. Amerykanie wyłożyli kasę na 10 mln opakowań chipsów, 45 mln kg skrzydełek kurczaka i 420 mln litrów piwa. Beyonce dała show, PSY zadebiutował w reklamie, której 30 sekund emisji kosztowało 4 mln dol. Futbol amerykański to niezły biznes. Dlaczego z trudem przebija się gdzie indziej?

Finał sezonu amerykańskiej Narodowej Ligi Futbolowej NFL to tradycyjny mecz liderów, czyli Super Bowl. Zwycięzca zdobywa tytuł „mistrza świata”, co jest o tyle niefortunnym określeniem, że w lidze NFL gra zaledwie garstka obcokrajowców. Z 1600 zarejestrowanych w tym roku na zawodników tylko 74 urodziło się poza granicami Stanów Zjednoczonych. Nie znaczy to jednak, że we współczesny futbol amerykański gra się wyłącznie w Ameryce.

Podobnie jak dziś wyglądała kiedyś sytuacja innych typowo amerykańskich dyscyplin sportowych. Pierwsi gracze urodzeni poza granicami USA w koszykarskiej lidze NBA pojawili się dopiero w latach 70. Mimo że sport ten rozwijał się na całym świecie (na przykład w byłej Jugosławii), najlepsi gracze od zawsze grali w NBA, a drużyna amerykańska dominowała w rozgrywkach olimpijskich. Obecnie w lidze NBA występuje już ponad 80 obcokrajowców, w tym takie gwiazdy jak Niemiec Dirk Nowitzki, Francuz Tony Parker czy Hiszpan Pau Gasol. W ligach akademickich grają nawet przedstawiciele Afganistanu, Fidżi czy Zimbabwe.

Dream Team na nowo

Zwycięzca amerykańskiej ligi bejsbolu, podobnie jak w futbolu, również zdobywa tytuł „mistrza świata”, ale o ile w poprzednich latach mogło to budzić rozbawienie, dziś nikogo nie dziwi. W ostatnim sezonie aż 28,4 proc. zawodników było bowiem obcokrajowcami. To gra popularna na Kubie i w Kanadzie, a w Japonii jest jednym ze sportów narodowych.

 

Artykuł pochodzi z najnowszego 6 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 11 lutego 2013 r.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną