Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

232 nosem w dół

Twarde lądowanie

materiały prasowe
W filmie „Lot” pilot wykonuje ryzykowny manewr, ratując życie większości pasażerów samolotu. Czy równie bohaterski wyczyn mógł się wydarzyć naprawdę? Tak – w 1989 r. dwóch pilotów uratowało życie 184 osób.

Maszyna nurkuje w dół, przez okno w kokpicie widać zbliżającą się ziemię. Nagle kapitan wydaje niewiarygodne polecenie: Nos w dół! Nos w dół? W samolocie, który mknie w kierunku ziemi? Czego się spodziewa pilot? Szybszego końca? Wówczas pada kolejna szalona komenda: Obracamy się na plecy.

Inaczej niż w przypadku pętli położenie samolotu na plecy wymaga wykonania tzw. półbeczki, czyli obrotu wokół osi wzdłużnej samolotu, przy czym maszyna utrzymuje kierunek lotu, lecąc przez jakiś czas „do góry nogami”. I rzeczywiście, manewr przerywa nurkowanie, samolot pędzi nad kilkoma domami, wyrównuje lot i – jak to w Hollywood – ścina jeszcze wieżę kościelną, by wylądować na łące. Jest to wprawdzie lądowanie awaryjne, ale większość pasażerów wychodzi z tego z życiem. W dalszej części filmu „Lot” kapitan Whip Whitaker, grany przez Denzela Washingtona, najpierw zostaje okrzyknięty bohaterem podobnie jak kapitan Chesley Sullenberger, który w 2009 r. lądował awaryjnie airbusem z uszkodzonymi silnikami na nowojorskiej Hudson River. Później okazuje się, że Whitaker ma problem z alkoholem, co zapewnia dramatowi niezbędne zwroty akcji.

Wracając do lotnictwa: czy samolot pasażerski może lecieć do góry nogami? Odpowiedź brzmi: tak, jednak tylko krótką chwilę, bo skrzydła zapewniają siłę nośną, konieczną do stabilnego utrzymania w powietrzu dziesiątek ton, tylko w odpowiedniej pozycji samolotu. Podobnie jak w przypadku myśliwców i samolotów akrobatycznych manewr beczki można wykonać także samolotem pasażerskim. Scenarzyści „Lotu” potwierdzają, że pomysł zaczerpnęli z prawdziwego zdarzenia, które miało miejsce w 2003 roku. W usterzeniu pionowym dwusilnikowego MD-83 linii Alaska Airlines doszło do zerwania gwintu, przez co piloci nie mieli kontroli nad sterem wysokości. Po pierwszej fazie lotu nurkowego załoga próbowała przez chwilę lecieć w pozycji do góry nogami, jednak ten lot zakończył się katastrofą.

 

Fragment artykułu pochodzi z najnowszego 8 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 25 lutego 2013 r.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną