Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Seanse przemocy

W gorączce debaty o wpływie przemocy w kulturze na agresywne zachowanie łatwo zapomnieć o widzach, na których sceny morderstw i okaleczeń w filmie i telewizji głęboko oddziałują. W gorączce debaty o wpływie przemocy w kulturze na agresywne zachowanie łatwo zapomnieć o widzach, na których sceny morderstw i okaleczeń w filmie i telewizji głęboko oddziałują. Robert Klosko / PantherMedia
Nastały ciężkie czasy dla wrażliwych ludzi. Zwłaszcza gdy pójdą do kina...
Artykuł pochodzi z najnowszego 8 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 25 lutego 2013 r.Polityka Artykuł pochodzi z najnowszego 8 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 25 lutego 2013 r.

Minęły lata od czasu, gdy Lori Pearson zobaczyła „Pasję”, a wciąż truchleje na myśl o brutalnych obrazach z tego filmu o ostatnich godzinach życia Jezusa. – Pamiętam, że kiedy wyszłam z kina, czułam się fizycznie zmaltretowana – opowiada Pearson, matka wychowująca dwójkę dzieci, z miasta Dublin w Ohio. Kobieta prowadzi stronę z recenzjami filmowymi Kids in Mind. – Scena po scenie, same okrutne tortury. Takie rzeczy zostają później w głowie.

Pearson i jej mąż Aris Christofides od 1992 r. sporządzają szczegółowe opisy filmów, pomagające rodzicom dobierać rozrywkę dla dzieci. Z upływem czasu zdobyli nieoczekiwanych czytelników: dorosłych, którzy sami unikają pewnego rodzaju scen agresji. – Dostajemy wiele e-maili od kobiet, które padły ofiarą przemocy seksualnej i nie chcą oglądać takich sytuacji w kinie. Piszą do nas również uczestnicy wypadków drogowych unikający scen ze zderzeniami samochodów – mówi Pearson. W gorączce debaty o wpływie przemocy w kulturze na agresywne zachowanie łatwo zapomnieć o widzach, na których sceny morderstw i okaleczeń w filmie i telewizji głęboko oddziałują. Tych, którzy wracają do domu i nakrywają głowę kołdrą albo robią wszystko, żeby uniknąć oglądania brutalności.

Chroniczne problemy

Okazuje się, że niektórzy ludzie są bardziej wrażliwi na przedstawienia przemocy z powodu nie tylko własnych doświadczeń, ale również fizjologii. Dla tych osób życie w świecie, gdzie coraz brutalniejsza rozrywka trafia na coraz większe ekrany z coraz bardziej realistycznymi efektami specjalnymi w technologii wysokiej rozdzielczości i w 3D, zaczyna przypominać oblężoną twierdzę. A Hollywood nie ma szczególnej motywacji, by się nimi przejmować. W zeszłym roku w czołówce najlepiej zarabiających filmów były „Mroczny Rycerz” oraz „Igrzyska śmierci”, a wśród najchętniej oglądanych przez amerykańskich widzów seriali znalazły się „Zabójcze umysły” oraz „Żywe trupy”.

 

 

Problem osób szczególnie wrażliwych (Highly Sensitive Person – HSP) po raz pierwszy zbadała w latach 90. XX w. Elaine Aron, psycholożka z San Francisco. Według jej szacunków HSP stanowią od 15 do 20 proc. społeczeństwa. Są bardziej uwrażliwione na smaki i zapachy, a ponadto zwykle reagują silniej na przedstawienia przemocy. Widzom nadwrażliwym skacze puls, uaktywniają się też gruczoły produkujące hormony stresu. Jeszcze dużo później mogą mieć koszmary lub reakcje stresowe w sytuacjach kojarzących się ze obrazami z obejrzanego filmu. Każdy, kto pomyślał o filmie „Szczęki”, brodząc w oceanie, albo o „Psychozie” – pod prysznicem, uzmysłowi sobie, jak głęboko zapadają w nas pewne sceny. Dla niektórych osób obrazy są źródłem prawdziwych chronicznych problemów.

Joan Cantor, emerytowana psycholożka z Uniwersytetu Wisconsin-Madison, zajmująca się oddziaływaniem mediów, do dziś pamięta film „Doczekać zmroku” z Audrey Hepburn z 1967 r., który jako dwudziestolatka zobaczyła w Paryżu. Podobnie jak bohaterka grana przez Hepburn, ślepa dziewczyna ścigana przez przestępców, Cantor była młodą kobietą w obcym otoczeniu. Po wyjściu z kina nie mogła zasnąć przez kilka dni. Później dowiodła, że przemoc ma największy wpływ na osoby młode. Obrazy, które oglądamy w wieku poniżej 13 lat, zostają z nami szczególnie długo, a dzieci w wieku poniżej pięciu lat są prawie całkowicie niezdolne do rozróżnienia fikcji i rzeczywistości.

Ludzki mózg jest tak zbudowany, żeby reagował negatywnie na przedstawienia przemocy – mówi Cantor. – Reakcja lękowa ma utrzymać nas przy życiu. Czasem słyszę pytania: „Co jest ze mną nie tak? Dlaczego zachowuję się jak dziecko? Mam po takich filmach koszmary, ale mój chłopak chce je ze mną oglądać”. Odpowiadam: „Jesteś po prostu człowiekiem, wszystko jest z tobą w porządku”. Ewolucja przystosowała nasze mózgi do takich reakcji, gdy ludziom jeszcze się nawet nie śniły filmy.

Logika rynku

Reakcja widza na film jest zdeterminowana częściowo przez genetykę, a częściowo przez osobiste doświadczenia – uważa Michael Pluess, psycholog z Instytutu Psychiatrii na londyńskim King’s College, który bada, dlaczego niektórzy są bardziej wrażliwi od innych. – Osoby odczuwające dotkliwiej reperkusje przemocy w kulturze mogą mieć w dzisiejszych czasach problem z pójściem do kina – mówi. Podaje przykład horroru „Piła”, w którym jeden z bohaterów jest przeciągany przez maszynkę do mięsa, oraz filmu „Bullet to the Head”, gdzie w napisach początkowych w stronę widowni leci pocisk. – Przyzwyczailiśmy się jako społeczeństwo do efektów specjalnych i trójwymiaru. Twórcy filmów robią wszystko, żebyśmy zapomnieli, że to, co jest na ekranie, nie dzieje się naprawdę. A widzowie nadwrażliwi łatwo dają się w to wciągnąć.

Producenci z Hollywood są świadomi, że ludzie różnie reagują na przemoc – wyjaśnia Vincent Bruzzese, prezes firmy Ipsos zajmującej się badaniem rynku filmowego – i starają się nie zwodzić widowni mylącym marketingiem. Krwawe horrory reklamuje się inaczej niż intelektualne thrillery. Ale koniec końców decyzje szefów studiów filmowych rządzą się głównie logiką rynku. – Gdyby przemoc się nie sprzedawała, Hollywood nie robiłoby takich filmów – mówi Bruzzese. – Sprowadza się to do kwestii, jak dużą widownie możemy przyciągnąć na najlepszy film, jaki zrobimy. Studio mogłoby nakręcić czterogodzinny dokument o uprawie tulipanów, gdyby doszło do wniosku, że przyniesie 100 mln dolarów w weekend otwarcia. Ale wiadomo, jak jest.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną