Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Kondor pikuje

Reynaldo Bignone - jeden z oskarżonych w Operacji Kondor. Reynaldo Bignone - jeden z oskarżonych w Operacji Kondor. Juan Mabromata/AFP / EAST NEWS

Jorge Videla i Reynaldo Bignone nie wydawali się specjalnie poruszeni, gdy odczytywano im zarzuty. Nic dziwnego: przywódcy rządzącej Argentyną w latach 1976–83 junty wojskowej i tak odsiadują już dożywotnie wyroki za inne zbrodnie popełniane z ich rozkazu, więc ewentualna przegrana w sądzie nic w ich codziennej rutynie nie zmieni. Rozpoczynający się w Buenos Aires proces, w którym na ławie oskarżonych zasiada też 23 innych mężczyzn, z uwagą śledzą tysiące ludzi w całej Ameryce Łacińskiej, dotyczy on bowiem niesławnej Operacji Kondor, kampanii terroru prowadzonej w latach 70. i 80. przez służby specjalne Chile, Argentyny, Urugwaju, Brazylii, Boliwii i Paragwaju.

Jej szczegóły wyszły na jaw dzięki funkcjonariuszom tego ostatniego kraju, którzy skrupulatnie archiwizowali swoje zbrodnie – w 1992 r. w siedzibie tamtejszej policji znaleziono słynne „archiwa terroru” opisujące tysiące porwań, tortur i morderstw popełnianych na członkach lewicowej opozycji z całego regionu.

Historycy szacują, że w ramach Operacji Kondor zamordowano pomiędzy 50 a 80 tys. osób i to nie tylko w Ameryce Południowej: jednym z kluczowych dokumentów w rozpoczynającym się procesie jest odtajniony raport FBI, który opisuje szczegóły zamachu, jaki w 1976 r. przeprowadziła chilijska tajna policja na własnego byłego ambasadora w Waszyngtonie. Prokuratura chce przesłuchać ok. 500 świadków, a proces (który powinien się zakończyć za dwa lata) będzie symboliczny: nie wiadomo, czy innych autorów Operacji Kondor da się osądzić także w ich ojczyznach, bo podobnie jak Videl i Bignone – odpowiednio 87 i 85 lat – stoją już nad grobem.

Polityka 11.2013 (2899) z dnia 12.03.2013; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną