Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Duże Miki

Legenda: Czy moc będzie z nimi?

materiały prasowe
Jak pogodzić mit z zarabianiem pieniędzy, czyli jak stworzyć kolejny odcinek „Gwiezdnych wojnen”, żeby zarobić miliardy i nie odepchnąć fanów serii? Oto łamigłówka speców z wytwórni Disneya.

Gdy 17 lipca 1955 r. po raz pierwszy otworzyły się bramy Disneylandu, w kolejce rozentuzjazmowanych dzieci stał jedenastoletni George Lucas. Teraz Disney przychodzi do Lucasa: w zeszłym roku koncern kupił za cztery miliardy dolarów jego firmę Lucas Films, a wraz z nią prawa do sagi „Gwiezdne wojny”. Nowy właściciel ogłosił, że seria będzie kontynuowana. Reżyserem nowej części będzie J.J. Abrams, współtwórca serialu „Zagubieni”, reżyser „Mission: Impossible III” oraz dwóch filmów z cyklu „Star Trek”. W Disneylandzie zostanie najprawdopodobniej otwarty osobny park poświęcony „Gwiezdnym wojnom”.

Chcemy być dumni

Jednym z powodów, dla których przecieki w sprawie następnego filmu z sagi o rycerzach Jedi pojawiły się zanim jeszcze rozpoczęto produkcję filmu, jest obawa przed gniewem fanów. Jak do tej pory związek Disneya z Lucas Film jest przyjmowany ciepło, ale z miłośnikami „Gwiezdnych wojen” się nie żartuje. „Disneyu – może i kupiłeś »Star Wars«, lecz w głębi serca mit należy do nas wszystkich. Masz nasze zaufanie, więc proszę: spraw, żebyśmy byli z ciebie dumni” – napisał jeden z fanów na stronie Reddit. Inny przy użyciu programu do obróbki zdjęć przerobił kadr z filmu „Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja” w taki sposób, by w miejscu Luka Skywalkera, księżniczki Lei oraz Hana Solo znaleźli się Justin Bieber, Selena Gomez i Zac Efron (dwoje z nich to gwiazdy wypromowane przez Disneya). Podpis pod zdjęciem: „Mój największy lęk”.

Wiadomo, że w filmie wystąpią gwiazdy starej trylogii: Harrison Ford, Mark Hamill i Carrie Fisher. Ale producentem nowej części sagi pozostanie Lucas, a w filmach hollywoodzkich ta funkcja bywa ważniejsza od reżysera. – „Gwiezdne wojny” są wyjątkowym zjawiskiem w popkulturze z uwagi na jedyną w swoim rodzaju dynamikę między twórcą filmu i jego fanami – mówił Alexandre Philippe, reżyser dokumentu „The People vs. George Lucas”. Miłość widzów przerodziła się w nienawiść wraz z ekranizacją trzech nowych części sagi na przełomie wieków. Filmy były porażką scenariuszową i reżyserską. Brakowało charyzmatycznych bohaterów i dobrego, wciągającego scenariusza. Irytowała też zmiana grupy docelowej: w porównaniu do pierwszej trylogii pojawiło się więcej elementów skierowanych do najmłodszej widowni, takich jak postać fajtłapowatego Jar Jara Binksa.

 

Fragment artykułu pochodzi z najnowszego 14 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 8 kwietnia 2013 r.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną