Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Naruszenie tabu

Broń chemiczna w Syrii: Trzeba zareagować

Użycie broni chemicznej na znaczną skalę w Syrii 21 sierpnia zmienia obraz krwawej wojny domowej, na którą – mimo jej horrorów, co tu mówić – zobojętnieliśmy w bezsilności.

Do tej pory trzeba było się liczyć z argumentami Asada i jego sojuszników: że w Syrii, inaczej niż w Egipcie czy Tunezji, nie mówiąc już o „Solidarności” w Polsce – opozycja nie organizowała pokojowych demonstracji dla obalenia rządu, lecz wystąpiła z atakami zbrojnymi. Takie ataki każdy rząd zawsze tłumił. Potem już starcia przekształciły się w przewlekłą wojnę. Interwencja z zewnątrz – po doświadczeniach z Afganistanu i Iraku – wydawała się przerastać siły społeczności międzynarodowej.

Od mniej więcej 10 lat w prawie międzynarodowym ugruntowała się doktryna R2P – odpowiedzialności za ochronę. Państwa mają prawo interweniować siłą w stosunki wewnętrzne innych państw, kiedy wymaga tego obowiązek niesienia pomocy cierpiącej ludności. Wydawało się, że tego wymaga przyzwoitość. Jednak właśnie te doświadczenia z Afganistanu i Iraku – gdzie ostatecznie koszty ludzkie, w tym koszty przelanej krwi, także ludności cywilnej były karygodnie wielkie – ostudziły szacunek dla doktryny i prawa R2P. Coraz mniej ludzi popiera interwencje, albo uważa, że interwencja jest obowiązkiem innych, chyba tylko USA. Z kolei prezydent Obama jeszcze w kampanii wyborczej podkreślał, że Waszyngton nie powinien w ogóle ruszać na Irak i do dziś bardzo sceptycznie patrzy na interwencje zagraniczne.

Jednak użycie broni chemicznej narusza tabu, zakorzenione w historii od czasu I Wojny Światowej. Co można zrobić? Doświadczony amerykański strateg, gen. Martin Dempsey wysłał list do przewodniczącego senackiej komisji sił zbrojnych wyłuszczając – z czysto wojskowego punktu widzenia – możliwości interwencji armii USA w Syrii. Warto szczegółowo zapoznać się z tym listem, który omawia kilka wariantów: szkolenie i pomoc wojskom opozycji, ograniczone ataki na najważniejsze cele wojskowe reżimu Asada, wprowadzenie i wymuszenie stref zakazu lotów (jak niegdyś w Iraku), ustanowienie stref buforowych, chroniących ludność, wreszcie próba zapanowania nad bronią chemiczną poprzez zniszczenie jej głównych magazynów. Generał Dempsey nie kryje, że większość z tych propozycji wymaga użycia setek samolotów i okrętów i kosztuje miliardy, tak – miliardy dolarów. Kto taki koszt poniesie? Czy te działania przyniosłyby sukces? Na te pytania nie ma odpowiedzi.

Ale naruszono tabu i społeczność międzynarodowa musi to sobie uświadomić. Dla zachowania resztek zdrowia psychicznego w polityce międzynarodowej nie można pozostawić tego strasznego wydarzenia bez reakcji.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną