Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Niemiecki luz

Jaką drogę wybierze Angela Merkel?

Angela Merkel - była i przyszła kanclerz Niemiec Angela Merkel - była i przyszła kanclerz Niemiec Fabrizio Bensch/Reuters / Forum
W kampanii przed wyborami federalnymi Niemcy zachowywali się tak, jakby zawiesili członkostwo w Unii. Teraz wracają, tylko muszą jeszcze uzgodnić, po co.
Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, ma nieco inną wizję Unii niż pani kanclerz.Michael Weiss/Polityka Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, ma nieco inną wizję Unii niż pani kanclerz.

Tygodnik „Der Spiegel” nazwał Angelę Merkel czarną wdową, która zabija swych partnerów. Cztery lata w koalicji (2005–09) zdziesiątkowały socjaldemokratów, a teraz pani kanclerz unicestwiła liberałów z FDP. No i chadecja ma kłopot. Uzyskała niemal większość absolutną, więc zdominuje każdego koalicjanta i wszyscy jej się boją. A rządy mniejszościowe są w Niemczech źle widziane. Z kolei sojusz czerwono-czerwono-zielony – czyli SPD, Partii Lewicy i ekologów – jest matematycznie możliwy,
ale ze względów historycznych, personalnych i pragmatycznych nie do pomyślenia. Merkel w końcu znajdzie jakąś przystawkę do współrządzenia. Pytanie tylko, co z tego będzie miała Europa?

Według sondaży większość Niemców chce wielkiej koalicji chadeków z socjaldemokratami. Sprawdziła się w latach 2005–09. Chadecy już dali socjaldemokratom do zrozumienia, że nie będą się zbytnio trzymać swych przedwyborczych obietnic i są gotowi na częściowe podwyżki podatków. To stara szkoła Konrada Adenauera, który z zimną krwią mawiał: „A co mnie obchodzi moja wczorajsza gadanina!”. W przypadku innych wywołałoby to oskarżenie o kłamstwo wyborcze, u Angeli Merkel uchodzi za zręczność i elastyczność.

1.

Choć w Europie huczy o niemieckiej hegemonii, to Niemcy ociągają się przed przejmowaniem kierowniczej roli, związanej z odpowiedzialnością i ciężarami finansowymi. W kampanii wyborczej obowiązywała wręcz zmowa milczenia w sprawach Unii.

Teraz to jednak Europa będzie głównym tematem rozmów koalicyjnych. Potencjalni sojusznicy chadeków będą musieli z nimi wynegocjować, co w praktyce ma znaczyć hasło „więcej Europy” i jakie ciężary wychodzenia z kryzysu euro i przebudowy Unii Europejskiej Niemcy będą gotowe wziąć na siebie.

Polityka 40.2013 (2927) z dnia 01.10.2013; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Niemiecki luz"
Reklama