Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Tylko nie seks

Japończycy lubią nazywać zjawiska społeczne. To oni pierwsi dostrzegli singli pasożytów, 30-latków pozostających na garnuszku u rodziców (zanim stali się popularni w Europie). Teraz, już w dokumentach oficjalnych, pojawił się nowy termin, syndrom celibatu: niechęć do zawierania związków. Według niedawnych badań, 61 proc. nieżonatych mężczyzn w wieku 18–34 lat i 49 proc. kobiet nie podtrzymuje żadnych relacji uczuciowych. Zgodnie twierdzą, że są one dla nich za trudne. Posypały się bowiem tradycyjne role. Mężczyzna już nie jest podporą, bo odeszła w niepamięć gwarancja dożywotniego zatrudnienia. Nie randkuje, bo boi się zobowiązań, którym nie sprosta. Z kolei młode kobiety, ambitne i wykształcone, robiące karierę w korporacjach, przeraża perspektywa siedzenia w domu, a powrót do pracy po urodzeniu dziecka raczej nie jest tu przyjęty. A tym bardziej kontynuowanie kariery. W przeciwieństwie do Europy ciągle nie są też tolerowane wolne związki ani dzieci w takich związkach. Pozostaje więc długoletnie (pewnie i dożywotnie) singlowanie, z topniejącym znaczeniem seksu, nawet przelotnego, w życiu codziennym. Takie potrzeby zaspakaja coraz lepiej Internet.

Rzecz jasna nie ma z tego wszystkiego dzieci. Od 10 lat Japończyków zaczęło ubywać, w 2012 r. urodziło się ich najmniej w historii i po raz pierwszy sprzedano więcej pampersów dla staruszków niż dla niemowlaków. Premier Shinzo Abe ogłosił właśnie z wielką pompą ambitny „program aktywizacji kobiet”, gdzie wiele mówi się o żłobkach i przedszkolach. Ale niezależna singielka wie, ile straci, gdyby dałaby się usidlić przystojnemu singlowi. Dlatego zamiast randki i seksu wybiera komputer.

Polityka 45.2013 (2932) z dnia 05.11.2013; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną