Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Przesłanie Mandeli

Nelson Mandela (1918-2013) Nelson Mandela (1918-2013) Alexander Joe/AFP / EAST NEWS

Kiedy w lutym 1990 r. Nelson Mandela wychodził z więzienia, pracowałem akurat w Sekcji Polskiej BBC. W Londynie to był wielki dzień, bo Mandela był wtedy dla świata anglosaskiego kimś takim jak Lech Wałęsa czy Andriej Sacharow dla postkomunistycznego. Symbolika i nastrój chwili powodował, że patrzyłem w ekran TV z napięciem i wzruszeniem porównywalnym z emocjami, jakie przeżywałem podczas pamiętnej debaty telewizyjnej Wałęsa–Miodowicz w 1988 r., u progu niepodległości i demokracji.

Nie trzeba być ekspertem od Afryki Południowej, by zrozumieć, jak kolosalne znaczenie dla niej, dla Afryki, dla świata, miało bardzo długie i spełnione życie Madiby, jak go nazywali rodacy. Wydaje mi się, że najważniejsza część przesłania Mandeli była taka: jeśli tylko możesz, zwyciężaj zło dobrem, nie szukaj zemsty, używaj rozumu, a nie przemocy. Mandela był w tym sensie wizjonerem i mężem stanu, nie tylko liderem opozycji, któremu historia w końcu przyznała rację polityczną.

Stanął przed podobnymi wyzwaniami moralnymi i politycznymi, jak demokratyczni przywódcy narodów Europy najpierw po zwycięstwie nad Hitlerem, a później – po upadku bloku wschodniego. Afryka Południowa w początkach transformacji nieraz stawała na krawędzi wojny domowej. Fanatycy i ekstremiści po obu stronach szykowali się na dogrywkę.

Nie mogłem uwierzyć, że jeden z nich, Polak antykomunista, zamordował bliskiego współpracownika Mandeli, a jego samego miał na swej liście egzekucyjnej pod numerem pierwszym. Nie mogłem uwierzyć, bo uważałem, że mimo wszystkich różnic geograficznych, kulturowych, politycznych Polsce Solidarności było po drodze z Afryką Mandeli w walce o prawa człowieka, emancypację narodową i społeczną.

Dogrywki na szczęście jak dotąd nie było. Przed Republiką Afryki Południowej piętrzą się problemy: budowa narodu politycznego, ponad podziałami plemiennymi, klanowymi i rasowymi, idzie mozolnie. Do spełnienia marzenia Mandeli o funkcjonalnej koegzystencji białych i czarnych daleko. Może nawet dalej niż za jego prezydentury, gdy używał sportu, perswazji i komisji pojednania do budowy południowoafrykańskiej wspólnoty i tożsamości.

Może teraz, po jego śmierci, podczas uroczystości żałobnych, znów pojawi się szansa, by Afryka, nie tylko Południowa, a także spora część Europy, w tym Polska, dostrzegła wyraźniej uniwersalny sens przesłania Mandeli.

Polityka 50.2013 (2937) z dnia 10.12.2013; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną