Przyszłość Ukrainy znów decyduje się na Majdanie. Zwolennicy związków z Unią Europejską na wiele dni zabarykadowali się na głównym placu Kijowa, a prorosyjskie władze albo brały opozycję na przeczekanie, albo traktowały gazem łzawiącym i pałkami. Ukraińcy byli bierni, dopóki rząd nie odrzucił umowy stowarzyszeniowej z UE. Później na ulice wyprowadził ich gniew i poczucie straconej szansy. Lepiej późno niż wcale.