Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czerwona drużyna

SPD - wygrani przegrani

SPD górą. Mimo porażki w wyborach, rozmowy koalicyjne zakończyły się dla tej partii sukcesem. SPD górą. Mimo porażki w wyborach, rozmowy koalicyjne zakończyły się dla tej partii sukcesem. Fabian Bimmer/Reuters / Forum
Czy można przegrać wybory, a wygrać negocjacje koalicyjne? Niemieccy socjaldemokraci pokazali, że jak najbardziej.
Drużyna SPD: (u góry) Sigmar Gabriel, Frank-Walter Steinmeier, Andrea Nahles. U dołu: Manuela Schwesig, Heiko Mass, Barbara Hendricks.Fabrizio Bensch/Reuters/Forum Drużyna SPD: (u góry) Sigmar Gabriel, Frank-Walter Steinmeier, Andrea Nahles. U dołu: Manuela Schwesig, Heiko Mass, Barbara Hendricks.

Niedziela, 22 września. O godz. 18 niemiecka telewizja ogłasza sondażowe wyniki wyborów do Bundestagu. Chadecy Angeli Merkel – ponad 40 proc. głosów. Socjaldemokraci z SPD – o przeszło 15 pkt proc. mniej. W berlińskiej centrali tej partii przez moment panuje grobowa cisza. W powojennej historii socjaldemokraci tylko raz wypadli gorzej. Kolejne cztery lata w opozycji to całkiem prawdopodobny scenariusz. W tym samym czasie w Wiesbaden, stolicy Hesji, lokalna SPD świętuje. Zakończyły się właśnie wybory do regionalnego parlamentu. Tamtejsi socjaldemokraci zdobyli ponad 30 proc. głosów. Dominuje przekonanie, że SPD będzie współrządzić landem.

17 grudnia, wtorek. W prezydenckim pałacu Bellevue w Berlinie powstaje nowy rząd Angeli Merkel. Sześcioro polityków SPD odbiera ministerialne nominacje, socjaldemokraci wracają do władzy. W Wiesbaden ich partyjni koledzy z zazdrością oglądają uroczystość w telewizji. Heska SPD ostatecznie pozostanie w opozycji, bo miejscowi chadecy postawili na koalicję z Zielonymi. Polityka bywa przewrotna.

1.

„Czapki z głów!” – komentuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Konserwatywny dziennik nie kryje uznania dla sposobu, w jaki kierownictwo SPD w Berlinie potrafiło przekuć porażkę w zwycięstwo. Po wrześniowych wyborach do Bundestagu nastroje w partii były podłe. Nie brakowało głosów, że należałoby pozostać w opozycji i tam leczyć rany. Liderzy SPD umieli jednak uczynić atut z tego rozdarcia we własnych szeregach. W trakcie negocjacji koalicyjnych z chadekami skutecznie postraszyli Merkel: jeśli dostaniemy za mało, nasze doły partyjne nie zaakceptują udziału w rządzie.

By szantaż zadziałał, kierownictwo SPD zapowiedziało rozpisanie wewnętrznego referendum.

Polityka 2.2014 (2940) z dnia 07.01.2014; Świat; s. 49
Oryginalny tytuł tekstu: "Czerwona drużyna"
Reklama