Jedną ręką dotykamy drugiej na wysokości ramienia, a drugą prostujemy po koniuszki palców, celujemy nią w ziemię i już jesteśmy antysemitami – twierdzi francuskie MSW. Quenelle, bo tak nazywa się ten gest, to jakby połączenie hajlowania i gestu Kozakiewicza. Zyskał on międzynarodową popularność po tym, jak wykonał go francuski piłkarz Nicolas Anelka, grający na co dzień w Anglii. Francuskie władze są przekonane, że to gest antysemicki; jego autor i pomysłodawca – że to tylko antysystemowa demonstracja. Quenelle wymyślił francuski komik kameruńskiego pochodzenia Dieudonne M’Bala M’Bala, który twierdzi m.in., że światem rządzi Ameryka i Izrael. A o jednym z francuskich dziennikarzy żydowskiego pochodzenia powiedział, że szkoda, iż „nie zginął w komorach gazowych”. Podczas swoich występów przekonuje też, że prezydenta nie wybierają obywatele, ale Crif, najbardziej wpływowa żydowska organizacja we Francji. Dzięki tym poglądom komik ma już wielką rzeszę fanów, którzy wysyłają mu zdjęcia ze swoim wykonaniem quenelle, np. w pobliżu żydowskich zabytków.
Na razie gestu zakazała armia, gdy dwóch żołnierzy wykonało go przed paryską synagogą. We Francji samo hajlowanie nie jest karalne, ale rząd chce zakazać komikowi M’Bala M’Bala publicznych występów z powodu wzniecania nienawiści rasowej. W sprawę osobiście zaangażował się szef MSW Manuel Valls, który – nieświadomy jeszcze wymowy gestu – dał się sfotografować wśród quenellujących nastolatków.