Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Szaron wieloznaczny

Artysta Vladimir Mnev z portretem Ariela Szarona przed szpitalem w Jerozolimie, styczeń 2006 r. Artysta Vladimir Mnev z portretem Ariela Szarona przed szpitalem w Jerozolimie, styczeń 2006 r. Stefan Zalkin/EPA / PAP

Gdyby nie presja synów, sprzeciwiających się odłączeniu pogrążonego w śpiączce Ariela Szarona od aparatury, która od ośmiu lat utrzymywała go przy życiu, publiczną debatę dotyczącą tego najbardziej kontrowersyjnego i najbardziej pragmatycznego izraelskiego polityka mielibyśmy już za sobą. Rozpocznie się teraz, po śmierci w sobotni poranek. A jest się o co spierać. Jaki miał wpływ na wydarzenia, które kształtowały rzeczywistość tego rejonu Bliskiego Wschodu, jak posiadł klucz, którym otwierał serca także zdeklarowanych przeciwników? Wydaje się, że cały sekret tkwi w pragmatyzmie jego postępowania, w czymś, co wyniosło go ponad tradycyjne pojęcia dobra i zła. Liczył się tylko wynik.

Jako generał dwukrotnie zlekceważył rozkazy przełożonych i dwukrotnie, pokonując wojska egipskie, zdobył poklask opinii publicznej. Taktyka, która umożliwiła zwycięstwo podczas walk w rejonie Abu Agela na Synaju w czasie wojny sześciodniowej (1967 r.), nauczana jest dzisiaj w większości akademii wojskowych na świecie, a stojące na bakier z założeniami Sztabu Generalnego przekroczenie Kanału Sueskiego w 1973 r. przyniosło mu sławę wybitnego stratega.

Trudno powiedzieć, czy Ariel Szaron, który urodził się w lutym 1928 r. we wsi Malal w okolicy Tel Awiwu jako Arik Schneiderman, syn imigrantów z Polski, był przede wszystkim żołnierzem, a potem politykiem – czy też odwrotnie. Ten sam człowiek, który zlikwidował żydowskie osadnictwo w Strefie Gazy, popierał rozbudowę osiedli na Zachodnim Brzegu. Jako przywódca opozycji sprowokował Palestyńczyków, którzy na jego ostentacyjną wizytę na jerozolimskim Świątynnym Wzgórzu odpowiedzieli intifadą. Jako premier w pewnym okresie kategorycznie odrzucał myśl o powrocie do granic sprzed 1967 r., w innym już nie wykluczał takiej możliwości. Izraelski dziennik „Ha’aretz” pisał niedawno, że jeśli Beniamin Netanjahu zapłaci za pokój zgodą na powstanie Palestyny w granicach proponowanych przez Johna Kerry’ego, nie będzie to nic innego, jak kontynuacja polityki Szarona.

Polityka 3.2014 (2941) z dnia 14.01.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną