Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Szoah, czyli dwója z klasówki

Już wkrótce za nazwanie kogoś w Izraelu „nazistą” lub „Hitlerem” może grozić kara finansowa lub nawet więzienie. Pierwsze czytanie w Knesecie przeszła ustawa, która zakazuje używania określeń związanych z III Rzeszą, z wyjątkiem kontekstu edukacyjnego lub artystycznego. Jej pomysłodawcy przekonują, że nie chodzi tylko o walkę z powracającą falą antysemityzmu na świecie – główny powód to trywializacja Holocaustu w samym Izraelu. Przykłady? Jeden z komentatorów sportowych twierdził ostatnio, że sędzia koszykówki zachowuje się jak gestapo. Z kolei autorzy pewnego programu satyrycznego porównali szefa MSW do strażnika w obozie koncentracyjnym, za to, jak traktuje imigrantów. A słowo „szoah”, czyli katastrofa, ale tradycyjnie przede wszystkim Holocaust, w młodzieżowym języku coraz częściej oznacza np. porażkę na klasówce. Obrońcom wolności słowa w Izraelu ustawa wydaje się absurdalna. W Europie nie kryminalizuje się używania poszczególnych słów. W Izraelu mogłoby to się skończyć wyrokami dla członków rządu, w szczególności dla Beniamina Netanjahu, który często porównuje Iran do nazistowskich Niemiec.

Polityka 4.2014 (2942) z dnia 21.01.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 9
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną