Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Honorowi amatorzy

Na świecie jest ponad 20 tys. konsulów honorowych. Do niedawna jednym z nich był Wojciech Janowski, oskarżony właśnie przez śledczych o to, że zlecił zabójstwo Hélène Pastor, najbogatszej Monakijki i matki swojej wieloletniej partnerki. W Monako (gdzie do 1998 r. konsulem honorowym był także Wojciech Fibak), oprócz dwóch ambasad z prawdziwego zdarzenia – francuskiej i włoskiej, obce stolice reprezentowane są przez prawie 80 honorowych przedstawicieli. Jeden z nich przyznał się tygodnikowi „Nouvel Observateur”, że zanim został reprezentantem Litwy, niewiele o niej wiedział. Doświadczenie nie jest wymagane, bo honorowi konsule, często ludzie interesu i obywatele państwa, w którym mieszkają, zobowiązują się przede wszystkim łączyć partnerów biznesowych, mogą też w wyjątkowych okolicznościach pomagać obywatelom kraju reprezentowanego. Są z reguły amatorami bez przygotowania dyplomatycznego, dają za to – przynajmniej teoretycznie – rękojmię uczciwości i mają kontakty na miejscu, a za swoją pracę nie pobierają wynagrodzenia. Stąd z ich usług coraz częściej korzystają dyplomacje państw małych lub z ograniczonymi budżetami, np. Polska ma ich 224, a znacznie mniejsza Estonia 186.

Konsul Estonii jest oczywiście w Monako obecny, a mają tu swojego człowieka nawet Wyspy Cooka (18,7 tys. mieszkańców), przy czym to jedna z zaledwie czterech placówek tego typu, tabliczki z godłem Wysp wiszą jeszcze tylko na konsulatach honorowych w Oslo, Sydney i Stambule. Jednak w Monako blichtr i prestiż, zwłaszcza ten do wykorzystania towarzysko podczas przyjęć i wernisaży, jest w cenie, więc nie gardzi się nawet godnością z polinezyjskich archipelagów. I na pewno szybko by się znalazł w księstwie chętny do reprezentowania pro bono interesów USA.

Polityka 28.2014 (2966) z dnia 08.07.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama