Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Ucieczka do przodu

Ukraina: koniec koalicji, będą wybory?

Starcie na pięści w ukraińskim parlamencie, 23 lipca 2014 r. Starcie na pięści w ukraińskim parlamencie, 23 lipca 2014 r. Alex Kuzmin/Reuters / Forum
Dymisja rządu i rozpad koalicji większościowej w parlamencie ukraińskim oznacza najpewniej skrócenie kadencji Rady Najwyższej i nowe, przedterminowe wybory. Może nawet już w październiku. Wszystko zależy od tego, kiedy prezydent Petro Poroszenko ogłosi rozwiązanie parlamentu. W ciągu miesiąca prezydent powinien wyznaczyć termin przyszłej elekcji.

Na to liczyli deputowani partii Swoboda i UDAR, wychodząc w czwartek z koalicji większościowej. Także dwudziestu deputowanych pozafrakcyjnych oraz kilku posłów partii Batkiwszczyna złożyło na ręce szefa frakcji deklaracje wystąpienia z koalicji.

Pretekstem stał się nowy pakiet reform finansowych i budżetowych, który miałby przesuwać pieniądze ze sfery socjalnej na rzecz armii i resortów siłowych. Ponieważ parlament pakietu wciąż nie przyjął, premier Arsenij Jeceniuk ogłosił dymisję rządu. Sytuacja polityczna jest więc poważna, bo przecież w kraju toczy się wojna i każdego dnia władza staje przed koniecznością podejmowania ważnych decyzji.

Z drugiej strony – rozpad koalicji był jedyną konstytucyjną metodą rozwiązania Rady Najwyższej i rozpisania nowych wyborów. Parlament tak naprawdę stracił wszelki autorytet i wiarygodność już 16 stycznia tego roku, kiedy przegłosował i przyjął ustawy przeciwko Majdanowi, zaostrzające prawo wobec przeciwników władzy. Przepisy zabraniały m.in. budowania scen, rozbijania namiotów w miejscach protestu, demonstrowania przed prywatnymi domami i rezydencjami i podwyższały kary za nieposłuszeństwo. To te ustawy stały się powodem gwałtownego zaostrzenia sytuacji na Majdanie, doprowadziły do pierwszego użycia broni wobec demonstrujących.

Jasne było, że po wyborach prezydenckich przyjdzie czas na parlamentarne, bo układ sił w starej Radzie był całkowicie niereprezentatywny. Także Majdan domagał się całkowitego resetu. Tyle tylko, że wielu deputowanym – zwłaszcza z Partii Regionów – nie spieszyło się do tej decyzji. Świetnie wiedzą, że nie mają żadnej szansy na zdobycie mandatu w kolejnym rozdaniu. A to oznacza, że popadną w niebyt polityczny, partia może w ogóle przestanie istnieć. Ale przede wszystkim obecni deputowani stracą wielkie pieniądze i równie duże możliwości, także korupcyjne. Wszystkimi siłami zabiegają więc, by kadencja trwała jak najdłużej.

Klasycznym momentem przetargowym stał się spór wokół ratyfikowania Umowy Stowarzyszeniowej z Unią. Mimo że dokument podpisano już kilka tygodni temu, ukraiński parlament wciąż zwlekał z ratyfikacją. Bo szły targi, ratyfikacja w zamian za obietnicę, że Rada Najwyższa dociągnie do końca kadencji, jeszcze dwa lata. Prawdę mówiąc, także Batkiwszczyna i Swoboda Ołeha Tiahnyboka walczą o życie, bo w przyszłym parlamencie zdobędą zapewne mniej mandatów, niż mają obecnie. Swoboda rozumie jednak, że bez nowych wyborów ani rusz, zachowała się propaństwowo. Batkiwszczynie poszło gorzej, bo tylko część posłów gotowa jest poddać się osądowi wyborców. Szef Rady Najwyższej Aleksandr Turczynow – z Batkiwszczyny właśnie – nie powstrzymał się od okazania niezadowolenia z tego, co zaszło. Jego zdaniem należało najpierw przegłosować ustawy, którymi zajmowała się izba, zwłaszcza nowe ustawy finansowe i podatkowe, a dopiero później zrywać większość.

Czy zanosi się na nowy kryzys polityczny? Prezydent Poroszenko natychmiast zabrał glos, uważa że rozpad koalicji nie powinien paraliżować prac parlamentu, musi on zająć się zmianami w budżecie, bo to sprawa o najważniejszym dziś znaczeniu dla kraju. I wezwał Radę do pracy w spokoju.

Zamieszanie zwiększa dodatkowo fakt, że w czwartek właśnie weszły w życie znowelizowane przepisy regulaminu Rady Najwyższej. Na tej podstawie przewodniczący ogłosił rozwiązanie frakcji komunistów, oskarżanych od dawna o działalność antypaństwową, a nawet o wspieranie separatystów na wschodzie kraju. To z tego powodu dochodziło do starć na pięści w sali obrad między komunistami i posłami Swobody. Przewodniczący Turczynow, komunikując decyzję o rozwiązaniu frakcji, dodał że ma nadzieję, iż komuniści nigdy już nie wejdą w skład ukraińskiej Rady Najwyższej. Jest to ruch o tyle istotny, że właśnie z kręgów Partii Regionów wypłynęła inicjatywa zawiązania nowej większości, byle tylko nie dopuścić do skrócenia kadencji. Komuniści z pewnością będą pierwszymi w takiej sytuacji, którzy do nowej większości doszlusują. Wygląda na to, że szykują się targi.

Oczywiście prowadzenie kampanii wyborczej w obecnej sytuacji, gdy na części terytorium kraju toczy się wojna i rozpalony jest konflikt społeczny, sprawia trudność. Nie będzie też łatwe przeprowadzenie wyborów parlamentarnych na wschodzie. Ale Ukraina jest na skraju prawdziwego kryzysu ekonomicznego, z otwartym frontem wojny gazowej na dokładkę.

Za chwilę, gdy zrobi się chłodno i trochę głodno, bo hrywna straciła sporo na wartości, sympatie ludzi mogą się zmienić, mogą zatęsknić za minioną epoką. Czy wtedy nadal będą popierać zmiany, jak zrobili to w wyborach prezydenckich? Nowe, przedterminowe wybory byłyby trochę ucieczką do przodu. Ukraińska gospodarka wymaga głębokich reform, pod tym warunkiem dostała wsparcie z międzynarodowych instytucji finansowych i UE. Ale obecny parlament z tym sobie nie poradzi. Warto pamiętać, że podczas gdy w Radzie Najwyższej trwają przepychanki, część młodych ludzi, także ochotników, walczy i ginie na wschodzie kraju. Gdy wrócą z frontu, zechcą zapewne zapytać, co zrobiła władza, gdy oni przelewali krew. I gdzie kraj jest w tej chwili.

Na razie najpopularniejszym politykiem pozostaje prezydent Poroszenko. Według najświeższych badań, gdyby wybory odbyły się dziś, zwyciężyłaby jego partia Solidarność – 23 proc. Na drugim miejscu plasują się niespodziewanie radykałowie – Radykalna Partia Ołeha Laszki (b. kandydata na prezydenta) – 11 proc., na trzecim miejscu jest Batkiwszczyna – 7 proc., a za nią UDAR – 5 proc. i Swoboda – 4 proc.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną