Paryżowi przybył nowy obiekt o charakterze symbolu. I to nie byle jaki: ufundowany przez firmę najbogatszego Francuza, Bernarda Arnault, prezesa koncernu LVMH, tego od produktów luksusowych, ba, według „Forbesa” najbogatszego Europejczyka, z majątkiem ocenianym na blisko 30 mld dol. Chciał zostawić trwały ślad w paryskim pejzażu – i niewątpliwie zostawi. Muzeum Fundacji Louis Vuitton zaprojektował sam Frank Gehry, ten od Muzeum Guggenheima w Bilbao, 84-letni dziś, najwybitniejszy przedstawiciel starchitektury, jak się ironicznie określa superefektowną gwiazdorską jej odmianę. Lokalizacja też niczego sobie: sam środek Lasku Bulońskiego, co przez lata budziło protesty i zastrzeżenia prawne – aż trzeba było specjalnej decyzji parlamentu. Miasto dało działkę i za pół wieku przejmie na własność budynek, ale nie zbiory współczesne w nim zawarte.